"Na Wspólnej": Zlęknie się diagnozy
Gosia (Anna Kerth) dojdzie do przekonania, że dzieje się z nią coś bardzo złego i nikt nie zdoła jej pomóc.
Uzna, że niedługo umrze. W oczekiwaniu na decydujące badanie nagra na komórce pożegnalny film dla rodziny.
Poprosi Błażeja (Jakub Świderski) i rodziców, żeby wspólnie ustalili, jak będzie wyglądała opieka nad jej synem.
Wpadnie w niepohamowany gniew, kiedy usłyszy, że za wcześnie o tym mówić.
Rozdrażniona każe wszystkim wynosić się z sali.
Wstrząśnięta jej agresją Danuta (Lucyna Malec) stwierdzi, że rzeczywiście zachowanie Gosi może być spowodowane uciskiem guza na mózg.
Marek (Grzegorz Gzyl) zakaże jej mówić takie rzeczy.
Zdenerwowany wytłumaczy byłej żonie, że to na pewno rozstanie z mężem i pobyt w szpitalu tak wpłynął na ich starszą córkę.
Tymczasem lekarz oznajmi Zimińskim, że badanie rezonansowe nie wykazało obecności guza.
Natychmiast zaznaczy, że ich córka będzie musiała pozostać w szpitalu na obserwację.
Danuta i Marek odetchną z ulgą. Tyle że ich radość nie potrwa długo.
Gosia obudzi się w potwornym lęku, otworzy okno i wdrapie się na parapet, by wykonać skok...
