"Na Wspólnej": Zdybicka posunie się do porwania Wiktorka?
Sądowy pozew Ilony (Anna Samusionek) o wyłączną opiekę nad Wiktorkiem (Mateusz Łukawski) zbiegnie się w czasie z porwaniem chłopczyka. Maks (Adam Fidusiewicz) natychmiast uzna, że to sprawka Zdybickiej. Czy słusznie?
Gdy Maks dostanie pismo z sądu, natychmiast uda się z nim do Ilony. Zdybicka spokojnie oznajmi, że złożyła pozew o wyłączną opiekę nad Wiktorkiem, bo on - zamiast sam zajmować się synem - zatrudnia coraz to nowe opiekunki. Poza tym źle się prowadzi. A ona nie może pozwolić, by jej syn wychowywał się w takich warunkach. Brzozowski przestanie nad sobą panować i posunie się do rękoczynów. Traf sprawi, że akurat w tym momencie do gabinetu Zdybickiej wejdzie jedna z jej asystentek. Ilona od razu zechce, żeby kobieta świadczyła w sądzie o tym, co zobaczyła.
Jakiś czas później Zdybicka zaczepi nianię Teresę (Kamila Salwerowicz) powracającą ze spaceru z Wiktorkiem. Powie, że sama zajmie się synem. Lecz opiekunka nie zgodzi się na to, bo dostała od Maksa wyraźne polecenie w tej sprawie i musi pozostać przy dziecku do jego powrotu. Zdybicka wpadnie w irytację, ale szybko opanuje emocje i ze współczuciem stwierdzi, że Teresie musi być ciężko pracować dla takiego człowieka jak Maks. Zacznie przekabacać dziewczynę na swoją stronę, zwracając uwagę na niemoralne prowadzenie się Brzozowskiego i jego wybuchowy charakter. Pokaże jej siniaki po ich dzisiejszej kłótni. Teresa, początkowo trzymająca stronę Maksa, będzie porażona widząc, co zrobił. Mimo to zachowa neutralność i skwituje, że na kłótniach rodziców najbardziej cierpi dziecko. Ilona ze łzami w oczach zacznie błagać odchodzącą dziewczynę, żeby pomogła jej jak kobieta kobiecie. Wyjaśni, że dziecko powinno być przecież przy matce.
Wkrótce potem - w 2305. odcinku (emisja w poniedziałek 11 lipca w TVN) - Brzozowski dostanie telefon z komisariatu policji, że jego synek został porwany. Natychmiast uda się na miejsce zdarzenia. Opatrywana przez ratowników Teresa będzie przepraszać go za to, co się stało. Zrelacjonuje, że została ogłuszona przez porywacza. Maks będzie pewien, że to sprawka Ilony. Zadzwoni do niej, lecz ona nie odbierze telefonu. Policjant obieca sprawdzić ten trop. Zdybicka będzie zszokowana na wieść o porwaniu Wiktorka. Maks z góry uzna, że to Ilona uprowadziła ich syna. Przypomni, że groziła mu, że zabierze małego. Zdybicka, zrozpaczona i kompletnie skołowana, wypomni mu, że nie dopilnował dziecka.
Po chwili zjawi się Izabela (Anna Korcz). Będzie bardzo poruszona zniknięciem wnuka. Nie uwierzy, że stoi za tym Ilona. Lecz Maks i tak będzie wiedział swoje... Tym bardziej że Teresa wyzna mu, że parę dni wcześniej, podczas spaceru z Wiktorkiem, została zaczepiona przez Zdybicką, która oczerniała go i odgrażała się, że zrobi wszystko, żeby odzyskać dziecko...
Zdybicka przydzie do Maksa i wyrzuci mu, że nasłał na nią tajniaków i policję. Będzie się zarzekać, że to nie ona porwała Wiktorka. Jej autentyczna rozpacz sprawi, że Maks po raz pierwszy od chwili porwania syna nie będzie taki pewny, że ona za tym stoi. Tymczasem mały Wiktorek trafi do jakiegoś domu. Nie będzie wyglądał na wystraszonego i z ufnością podejdzie do opiekującej się nim osoby...