"Na Wspólnej": Smolny odkrywa prawdę
W czasie, gdy Maks będzie radził się prawnika w sprawie opieki nad synem, maluch zostanie uprowadzony. Zaś Smolny odkryje, kto go wrobił.
Brzozowski (Adam Fidusiewicz) pojedzie do mecenasa (Andrzej Pieńko), który ma go reprezentować w sporze ze Zdybicką (Anna Samusionek). Ilona złożyła bowiem pozew o wyłączną opiekę nad Wiktorkiem (Mateusz Łukawski). Adwokat po wysłuchaniu historii Maksa zapewni go, że była kochanka nie ma żadnych szans na wygranie sprawy w sądzie.
Chwilę po opuszczeniu kancelarii biznesmen straci dobry humor - odbierze telefon z informacją, że jego syn został uprowadzony! Natychmiast uda się na miejsce zdarzenia. Tam okaże się, że podczas spaceru z maluchem ktoś ogłuszył Teresę (Kamila Salwerowicz) i zabrał chłopczyka. Brzozowski będzie przekonany, że to sprawka Zdybickiej.
Policjanci obiecają mu, że sprawdzą ten trop. Jednak dla zrozpaczonego ojca to zbyt mało.
Natychmiast pojedzie do byłej kochanki i oskarży ją o porwanie Wiktorka. Załamana Zdybicka oświadczy, że nie ma z tym nic wspólnego. Brzozowski oczywiście nie uwierzy w ani jedno słowo, za to zaufa jej Izabela (Anna Korcz).
Poruszona zniknięciem wnuka stwierdzi, że żadna matka nie potrafiłaby grać takiej rozpaczy i jednocześnie ukrywać gdzieś syna. Tymczasem Wiktorek trafi do obcego domu. Jednak nie będzie wyglądał na wystraszonego. Z ufnością wyciągnie rączki i podejdzie do zajmującej się nim osoby...
Z kolei Smolny (Łukasz Konopka) wciąż nie może się pogodzić z tym, że został oszukany. Przez przypadek w jednej z telewizyjnych reklam zobaczy Najmrodzkiego (Radosław Osypiuk). Od razu wpadnie na pomysł, jak go odnaleźć. Do agencji, w której mężczyzna jest zatrudniony, wyśle zaproszenie na fikcyjny casting. Podstęp się uda i Najmrodzki, a tak naprawdę aktor, który go udawał, stawi się na miejsce wyznaczone przez Krzysztofa.
Podczas spotkania przyzna się do wszystkiego, ale odmówi złożenia zeznań na policji i... wyjaśnienia wszystkiego Basi (Grażyna Wolszczak). Za to okaże się, że jego zleceniodawcą wcale nie był Gabryszewski (Tomasz Sobczak), jak podejrzewał Smolny, tylko Baliszewski (Piotr Jankowski).
Monika Ustrzycka