"Na Wspólnej": Robertowi Gonerze stuknęła pięćdziesiątka!
Robert Gonera, czyli Wiktor Strzelecki z "Na Wspólnej" i biskup Jan Grot z "Korony królów", świętuje swe 50. urodziny. - Jestem teraz w dobrym momencie, a każdy dzień wypełnia mnie radością, że żyję - mówi aktor, który kilka lat temu - co przyznał w wywiadzie - przeżył załamanie nerwowe i otarł się o bezdomność.
Robert Gonera jest jednym z najlepszych polskich aktorów swojego pokolenia. Od razu po ukończeniu wrocławskiej szkoły teatralnej został dostrzeżony i doceniony przez reżyserów, którzy wprost zasypali go propozycjami. Praca stała dla niego najważniejsza...
Grał w kilkunastu produkcjach rocznie, zdarzało się, że jednego dnia wcielał się w trzy różne postacie na trzech różnych planach! W końcu uznał, że musi odpocząć od aktorstwa...
- Ważne było dla mnie, żeby się na moment zatrzymać, by coś zrozumieć. I tak zrobiłem, ale zinterpretowano to niewłaściwie - tłumaczył.
Kiedy postanowił, by na pewien czas wycofać się z zawodu, plotkowano, że przestał radzić sobie z emocjami i... zwariował. Aktor wyznał kilka lat później, że po rozstaniu z żoną i śmierci ojca rzeczywiście miał trudny okres w życiu, ale z pomocą terapeutów udało mu się odzyskać równowagę i stanąć na nogi.
Od 2010 roku Robert Gonera znów bardzo dużo pracuje, ale robi wszystko, by praca nie przyćmiła mu innych aspektów życia.
- Teraz jestem w niezłym momencie życia. Prawdziwa radość nie dotyczy jednak mojego zawodu... Znajduje się zupełnie gdzie indziej. To chwile, które spędzam z dziećmi i widzę, że jest im ze mną dobrze - powiedział w wywiadzie.
W tym roku mija 20 lat od premiery filmu "Dług", rolę w którym Robert Gonera uważa za jedną z najważniejszych w swoim dorobku (dostał za nią Orła). Od tamtej pory aktor cieszy się ogromną sympatią widzów.
- Sympatia publiczności to największa zachęta do uprawiania zawodu aktora - mówi.
Robert Gonera ma na swoim koncie mnóstwo świetnych ról serialowych - tylko w ciągu ostatnich trzech lat oglądaliśmy go jako Borysa Górskiego w "O mnie się nie martw", Edwarda Vorthella w "Bodo", Bogdana Walewskiego w "Belfrze", Tadeusza w "W rytmie serca" i Wincentego Mrozowskiego w "Belle Epoque". Obecnie możemy podziwiać jego aktorski kunszt w "Koronie królów" (gra w niej biskupa Jana Grota) oraz w "Na Wspólnej" (w telenoweli TVN wciela się w Wiktora Strzeleckiego).
Robert Gonera żartuje, że co jakiś czas musi układać swoje życie na nowo. W jednym z wywiadów wyznał, że dawno temu przypadkowo spotkana Cyganka wywróżyła mu, że pełną piersią zacznie żyć dopiero po pięćdziesiątce. W piątek 1 lutego aktor kończy 50 lat...