Na Wspólnej
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 12984
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Na Wspólnej": Na starcie z Danielem Sołtysińskim

Ruszamy z naszym wakacyjnym cyklem, w którym będziecie mogli poznać bliżej młodych i zdolnych aktorów, którzy dopiero stoją u progu swojej kariery. Dziś odcinek nr 1, którego bohaterem jest Daniel Sołtysiński, czyli "Rogal" z "Na Wspólnej", serialowym widzom bliżej znany jako oprawca Olafa (Maciej Brzoska).

Studiujesz w łódzkiej filmówce. Czego nauczyłeś się w szkole aktorskiej?

- Często w rozmowach ze znajomymi żartuję, że w szkole nauczyłem się, jak robić sprężynkę i w sumie tyle. Czyli takie wybicie z leżenia na plecach do stania. W tym stwierdzeniu jest sporo prawdy, ponieważ rzeczywiście umiem ją robić. Myślę, że szkoła aktorska, jak każda dobra szkoła, nauczyła mnie przede wszystkim wiele o życiu. Pochodzę z Krakowa i przeprowadziłem się do Łodzi, gdzie trafiłem do zupełnie innego środowiska. To była dla mnie pierwsza prawdziwa próba charakteru. W szkole nauczyłem się tego, jak wstawać, kiedy się dostało od życia i jak udawać pewność siebie, kiedy się jej nie czuje. Myślę, że będę w stanie powiedzieć, czego się nauczyłem o aktorstwie, dopiero jak będę dużo starszy i mądrzejszy.

Reklama

Aktor bez wykształcenia jest gorszy?

- Nie. Pracowałem już z różnymi aktorami, niektórzy ukończyli szkołę, inni nie. Według mnie prawdziwą szkołą aktorską jest praca i najlepsi aktorzy to ci, którzy mają najwięcej doświadczenia. Mówiąc 'najlepsi' mam na myśli takich, z którymi najlepiej się pracuje. Profesjonalizm nabywa się z wraz z doświadczeniem. Są oczywiście diwy i z takimi osobami może być ciężko, ale przyznam szczerze, że dużo więcej takich osób spotkałem właśnie pośród studentów, a nie osób bez wykształcenia aktorskiego. Szkoła jest potrzebna, ale można sobie bez niej poradzić.

Jak dostałeś rolę w "Na Wspólnej"?

- Byłem na castingu. Tak się złożyło, że moją partnerką była koleżanka z roku, więc miałem spory komfort - graliśmy już razem w przeszłości, więc wiedziałem, na ile mogę sobie pozwolić. Często trudno jest wybadać granicę, na ile można się posunąć z partnerką lub partnerem grając scenę. Bardzo szanuję przestrzeń osobistą innych, więc nie jest mi łatwo i 'pójść na całość', co w niektórych rolach jest kluczowe.

Kogo zagrasz? Czy twój wątek będzie kilkuodcinkowy?

- Gram chłopaka o ksywce 'Rogal', który pochodzi z dobrego domu, ale lubi narozrabiać. Nie chcę zdradzać szczegółów fabuły, ale myślę, że konsekwencje wydarzeń w których moja postać bierze udział, będą odczuwane jeszcze przez wiele odcinków. Na planie czułem się bardziej, jakbym kręcił serial kryminalny, niż odcinek 'Na Wspólnej', co może świadczyć o charakterze mojej postaci.                                                                                                                   

Chodzisz na inne castingi?

- Kiedy tylko mogę! Castingi są podstawą pracy aktora, mógłbym być najlepszym aktorem na świecie, ale gdybym nie chodził na castingi, to nikt by się o tym nie dowiedział. Utrudnia mi życie fakt, że mieszkam w Krakowie - cały przemysł filmowy mieści się w Warszawie, tam też odbywa się więc większość castingów. Dojeżdżam, kiedy tylko mogę.

Seriale to dla ciebie dobra szkoła zawodu czy sposób na życie?

- W zawodzie aktora często trudno o stabilizację. Myślę, że stała rola w serialu może stanowić taki bezpieczny punkt w życiu. Pracę, do której można wrócić. Poza tym to świetny szkoła - w serialu bardzo często praca idzie szybko, rzadko jest więc czas na aktorskie duble. Trzeba dać z siebie wszystko tu i teraz. Moim zdaniem na tym właśnie polega aktorstwo - na dawaniu z siebie wszystkiego tu i teraz.

O jakiej roli marzysz?

- Parę lat temu odpowiedziałbym na to pytanie bez wahania, dzisiaj nie jestem aż taki pewien. Marzą mi się oczywiście wielkie role Szekspira - Hamlet, Makbet. Marzyłem od dawna o zagraniu Iago z "Otella". Chciałbym kiedyś zagrać główną rolę w serialu detektywistycznym - jakiegoś aspołecznego geniusza pokroju doktora House'a. Bardzo też chciałbym zagrać kiedyś w produkcji science-fiction, niesamowite jest jak powstają teraz takie filmy. Uwielbiam oglądać nagrania z planów wielomilionowych produkcji. Poza tym Netflix realizuje teraz serial o Wiedźminie. Nie mówię, że od razu Geralta, ale jakąś pomniejszą postać z tego uniwersum bardzo chętnie bym zagrał.

Twoje największe obawy związane z zawodem aktora to...

- Niepewność. Czy jutro będę miał pracę? Czy zdołam utrzymać rodzinę? Czy w ogóle nadaję się do wykonywania tego zawodu? A jeśli nie, to w którym momencie powinienem odpuścić? Te pytania chyba mnie nie opuszczają. Moja przyszłość stoi pod nieustannym znakiem zapytania. Kiedy układam z kimś plany, zawsze mam gdzieś z tyłu głowy świadomość, że coś może się zdarzyć, że będę musiał wszystko odwołać, bo może złapię jakąś fuchę. Boję się, że przejdę bez echa. Myślę, że to częste lęki dla aktorów. Szczególnie tych, którzy kończą właśnie szkołę i stają przed perspektywą uprawiania tego zawodu przez resztę życia.

Kino, telewizja czy teatr?

- Jeszcze żadnej z tych dziedzin sztuki nie doświadczyłem na tyle, żeby móc się kategorycznie wypowiedzieć. Wszystkie mnie intrygują i pociągają, chociaż jako odbiorca, najbardziej lubię kino. Tam też chyba najbardziej chciałbym pracować, jeśli tylko udawałoby mi się to regularnie. Teatr daje chyba największą szansę dla rozwoju osobistego i realizacji artystycznej. Telewizja natomiast zmierza w bardzo dobrą stronę, coraz więcej jest świetnych seriali, którym bliżej do wieloodcinkowych filmów, niż sitcomów sprzed trzydziestu lat. Prawda jest taka, że będę pracował tam, gdzie uda mi się 'wcisnąć'. Bardzo ciekawi mnie też praca w dubbingu oraz przy nagrywaniu audiobooków. Mam dwójkę młodszych braci, którym czytam na dobranoc i bardzo to lubię.

Gdzie będziemy mogli cię zobaczyć w najbliższym czasie?

- Zagrałem pomniejszą rolę w nadchodzącym 'Dywizjonie 303', który będzie w tym roku wchodził do kin. Poza tym mam rolę w offowym polsko-niemieckim pełnometrażowym filmie 'Tezeusz'. Nie będzie miał on prawdopodobnie premiery kinowej, ale na pewno trafi na różne festiwale. Poza tym w Teatrze Ludowym w Krakowie grany jest spektakl, w którym jestem współautorem tekstu - 'Sekretne Życie Friedmanów' - na który serdecznie zapraszam.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy