"Na Wspólnej": Marta Wierzbicka lubi pracę w serialu, ale prawdziwe emocje daje jej teatr

To był twój debiut na deskach teatru. Do tej pory pracowałaś tylko z kamerą. Czy bardzo się tremowałaś przed występem na żywo?

- Na szczęście nie zjadła mnie trema, bo mieliśmy wcześniej pokazy przedpremierowe. To było świetne dla mnie, bo mogłam się troszeczkę uspokoić. Nawet powiedziałabym, że byłam bardziej otwarta na premierze. Jestem bardzo podekscytowana, że mogę tutaj być i pracować z tak wspaniałą obsadą. Jestem przeszczęśliwa.

Czy koledzy traktowali cię z przymrużeniem oka ze względu na to, że nie jesteś po szkole teatralnej? Czyli de facto nie jesteś profesjonalną aktorką?

- Absolutnie niczego takiego nie odczułam. Wręcz przeciwnie, wszyscy byli bardzo pomocni i cierpliwie tłumaczyli mi, kiedy nie byłam w stanie czegoś zrobić. Jestem im za to bardzo wdzięczna. W szczególności młode aktorki, czyli Ola Grzelak i Zosia Zborowska. Musiałam dużo pracować nad emisją głosu, żebym była słyszalna ze sceny.

Bardziej podoba ci się praca w serialu czy na deskach teatru?

- To są całkowicie odmienne płaszczyzny. Lubię pracę w serialu, ale na obecną chwilę teatr całkowicie mnie zauroczył. Ten kontakt z publicznością jest niesamowity, kiedy ludzie żywo reagują na to, co mówię na scenie. Tych emocji brakuje w pracy z kamerą.

Planujesz zagrać w kolejnych sztukach w teatrze? Chciałabyś tego?

- Jeśli dostanę taką szansę to bardzo chętnie. Czy bym chciała? Bardzo, najbardziej na świecie...

Masz wybraną sztukę, w której chciałabyś zagrać?

- Nie mam. Ucieszyłby mnie nawet mały epizod, żeby jeszcze się obyć ze sceną.

Nie wybierasz się do szkoły teatralnej, żeby formalnie zostać aktorką?

- Studiuję na ASP i raczej nie myślę nad zmianą szkoły.

Marta Wierzbicka (ur.1991r. w Warszawie) - znana z serialu "Na Wspólnej", jako Ola Zimińska, dubbingowała głos Alicji w "Alicji w Krainie Czarów", występowała gościnnie w serialach "M jak miłość", "Hotel 52". W maju 2013 roku pojawiła się na okładce "Playboya".

Rozmawiała: Monika Małecka