"Na Wspólnej": Marek samotnym tatą
Los okrutnie doświadczy Zimińskiego: Natalia, matka jego trzymiesięcznego synka Szymusia, zostanie potrącona przez samochód. Niestety, nie uda się uratować jej życia!
Orzeczenie przez sąd rozwodu z Danutą (Lucyna Malec) uświadomi Zimińskiemu (Grzegorz Gzyl), że nie ma co marzyć o tym, iż żona kiedykolwiek wybaczy mu skok w bok z Natalią (Laura Breszka).
Marek pomyśli, że może jednak z Popławską uda mu się stworzyć ciepły dom dla ich malutkiego Szymusia (Oliwia Glanowska).
Jednak los całkowicie pomiesza mu szyki i wywróci do góry nogami wszystkie plany na przyszłość.
Feralnego dnia Marek przeniesie resztę swoich rzeczy z mieszkania byłej żony do nowej partnerki. Z Romanem (Waldemar Obłoza) omówi kwestię przebudowy lokum tak, by stało się bardziej funkcjonalne.
Pochwali się młodej ukochanej, że Hoffer zdaje się akceptować jego nowy związek i że niebawem inni znajomi też to zrobią. Natalię ucieszą dobre wiadomości. W znakomitym nastroju wyjdzie z domu na umówioną wcześniej wizytę do kosmetyczki, by - jak zażartuje - zrobić się na bóstwo.
W drodze powrotnej zadzwoni jeszcze do Marka i uprzedzi go, żeby przygotował się na spotkanie z piękną kobietą. Lecz zaraz po zakończeniu tej rozmowy zostanie potrącona przez samochód.
Jakiś czas później u Marka zjawi się policja z dramatyczną informacją, że Popławska została potrącona na pasach i, choć udzielono jej pierwszej pomocy, zmarła.
Zimiński w pierwszej chwili nie przyjmie tego do wiadomości. Wmówi sobie, że zaszła pomyłka i Natalia wkrótce wróci.
Dozna szoku, gdy w końcu dotrze do niego, co się stało. Podczas identyfikacji zwłok w kostnicy potwierdzi, że denatka to Natalia Popławska. Wróci do domu otępiały. Nie zważając na synka, zamknie się w pokoju i zacznie płakać.
Następnego dnia Zimiński pójdzie z Szymusiem na komisariat. Od policjanta dowie się, że sprawca tragedii zostanie postawiony w stan oskarżenia za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Marek usłyszy też, że może ubiegać się o odszkodowanie. Po wyjściu od komisarza Zimiński natknie się na człowieka, który spowodował wypadek.
Mężczyzna przeprosi za to, co zrobił i spróbuje się tłumaczyć. Marek rzuci mu w twarz oskarżenie, że przez głupią brawurę doprowadził do śmierci matki maleńkiego dziecka. Funkcjonariusz z trudem powstrzyma go przed brutalnym atakiem.
A.IM.