"Na Wspólnej": Małgorzata Socha czeka na ciekawe zawodowe wyzwania...
Małgorzata Socha, czyli Zuza Leszczyńska z „Na Wspólnej”, jest bez wątpienia jedną z najjaśniej świecących gwiazd polskiego show biznesu, ale nie lubi, gdy ktoś nazywa ją gwiazdą! - Kiedy zaczynasz się uważać za gwiazdę, jesteś na najlepszej drodze, żeby spaść – mówi.
Małgorzata Socha stwierdziła niedawno w wywiadzie, że w Polsce nie ma gwiazd, są tylko osoby, które uważają się za gwiazdy. Ona sama nigdy tak o sobie nie pomyślała...
- To nie jest ani taki rynek, ani taka skala, żeby mieć takie poczucie - powiedziała, dodając, że ludzie odbierają ją raczej jak dziewczynę z sąsiedztwa, a nie jak niedostępną gwiazdę. Małgorzata Socha na co dzień jest normalną kobietą, która robi zakupy, sprząta, gotuje, zajmuje się dzieckiem. Kiedy schodzi z planu serialu czy wychodzi po spektaklu z teatru, przestaje być aktorką i zmienia się w żonę, matkę i... gospodynię.
Małgorzata Socha na co dzień jest normalną kobietą, która robi zakupy, sprząta, gotuje, zajmuje się dzieckiem. Kiedy schodzi z planu serialu czy wychodzi po spektaklu z teatru, przestaje być aktorką i zmienia się w żonę, matkę i... gospodynię.
- Codzienne czynności domowe dają mi poczucie normalności. Nie ma się czemu dziwić, że piekę i gotuję. U nas w domu na sobotę i niedzielę zawsze jest ciasto - wyznała w rozmowie z magazynem "Viva!".
- Kobiety są wielozadaniowe. Mamy życie zawodowe, jesteśmy matkami, żonami, organizatorkami życia domowego. Takie zwykłe rzeczy sprawiają, że czujemy się potrzebne - powiedziała.
Serialowa Zuza z "Na Wspólnej" na szczęście nigdy jeszcze nie musiała wybierać pomiędzy rodziną i karierą, ale gdyby stanęła przed takim wyborem, bez wahania poświęciłaby karierę dla dobra najbliższych.
- Oczywiście wybrałabym dom! Tak jestem wychowana... Moja mama zawsze nas stawiała na pierwszym miejscu i to procentuje w życiu. Ja nie mam żadnych deficytów miłości, niczego nie muszę sobie rekompensować - twierdzi aktorka.
12 miesięcy temu Małgorzata Socha życzyła sobie w sylwestrową noc, by w 2015 roku miała trochę mniej pracy, a za to więcej spokoju i czasu dla męża i córki. Mówi, że jej życzenia się spełniły. W tym roku, wznosząc noworoczny toast, pomyślała, że dobrze by było dostać od losu parę ciekawych zawodowych wyzwań...