Na Wspólnej
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 12984
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Na Wspólnej": Joanna Jabłczyńska poświęciła swoje włosy dla jednej sceny

Aktorka Joanna Jabłczyńska, która zasłynęła dzięki roli Marty w serialu "Na Wspólnej", opowiedziała, że praca w serialu nie jest prostym zajęciem. Często wymaga poświęceń i wyrzeczeń. Między innymi dlatego musiała ściąć swoje włosy.

Widzowie poznali Joannę Jabłczyńską dzięki Telewizyjnemu Zespołowi Dziecięcemu "Fasolki", w którym szybko została solistką zespołu. Już od najmłodszych lat pracowała w roli prezentera telewizyjnego w "Teleranku" - programie dla dzieci. Jabłczyńska ma na swoim koncie programy, których była prowadzącą np. "Przymierzalnia", "Boutique ITV", a także występy w reklamie np. czekolady Wedel.

Chociaż w jej filmografii widnieją takie tytuły, jak "Nigdy w życiu", "Tylko mnie kochaj", "Kto nigdy nie żył", "Dlaczego nie!", Jabłczyńska powiedziała PAP Life: "Nie uważam, że mam duże doświadczenie aktorskie". Na pytanie o najtrudniejszą rolę, którą przyszło jej zagrać w całej karierze, odpowiedziała, że jest to postać Marty w "Na Wspólnej".

Reklama

- Gram ją już 12 lat! - mówiła aktorka. - Na przestrzeni lat było wiele scen, które były arcytrudne. Między innymi ta, gdy moja bohaterka została zgwałcona. Było to trudne przeżycie i ciężka scena do zagrania. Po tej sytuacji musiałam obciąć własne włosy, a każda kobieta wie, co to znaczy.

A wszystko w imię sceny z serialu. Aktorka na oślep obcinała swoje włosy i rozrzucała je dookoła. Wszyscy na planie zamarli.

Zdecydowała się to zrobić, ponieważ, jak opowiadała: - Są podobno kobiety, które po gwałcie często golą się na łyso. Jest to pewien rodzaj symbolu. Ja się tego nie podjęłam, ale wiedziałam, że skoro scena ma wyglądać realistycznie i ludzie mają w to uwierzyć, zdecydowałam się obciąć na krótko, tak, abym mogła pojawiać się poza serialem. Spotkałam się z taką reakcją wśród moich koleżanek, które po rozstaniu się z chłopakiem ścinają włosy. Nie wiem, na czym ten symbol polega, ale zauważam taką zależność.

Aby wcielić się w rolę zgwałconej dziewczyny, Jabłczyńska wiele czasu poświęciła na rozmowy ze scenarzystami: - Słuchałam opowieści o tym, co czują zgwałcone dziewczyny i jak zmienia się ich zachowanie po tym wydarzeniu - powiedziała aktorka.

Ta sytuacja odbiła się na granej postaci i wpłynęła na jej kolejne losy, sprawiając, że stała się ona niestabilna i zmienna, co wymagało od aktorki dodatkowych umiejętności, aby wiarygodnie wykreować bohaterkę.

swiatseriali/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Na Wspólnej | Joanna Jabłczyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy