"Na Wspólnej": Gwiazdy seriali wystąpią w sztuce "Kiedy kota nie ma"!
W Teatrze Capitol trwają ostatnie próby przed premierą spektaklu "Kiedy kota nie ma..." w reżyserii Andrzeja Rozhina. W obsadzie tej znakomitej brytyjskiej komedii, autorstwa Johnnie Mortimer i Briana Cooke'a, znaleźli się znakomici aktorzy serialowi, grający w dublurze.
Na próbie dla mediów pojawiły się - co jest absolutnym hitem - obie obsady w komplecie! Widzów Teatru Capitol czeka jeszcze jedna miła niespodzianka - dwie premiery spektaklu, 8 i 17 września, każda w innym składzie.
Wiadomo, że kiedy kota nie ma w domu, to myszy harcują. Nie inaczej dzieje się w przypadku dwóch starszych panów z wieloletnim stażem małżeńskim (Jacek Lenartowicz, czyli Janek Zawadzki z "M jak miłość"/Piotr Cyrwus, czyli nieodżałowany Ryszard Lubicz z "Klanu" i Wojciech Wysocki, czyli Jerzy Dudek z "Na Wspólnej"/Piotr Zelt, czyli Patryk Koliba ze "Szpilek na Giewoncie"), kiedy ich żony (Katarzyna Skrzynecka, czyli Beata Zawada z "Na krawędzi"/Violetta Arlak, czyli Halina Kozioł z "Rancza" i Anna Gornostaj, czyli Róża Cieślak z "Barw szczęścia"/Maja Barełkowska, czyli Halina Piotrowska z "Majki") wyjeżdżają do Francji. W tym czasie mężowie - jeden fajtłapa, a drugi playboy - zapraszają do domu dwie młode panienki (Zofia Zborowska, czyli Beata Dębieńczuk "Przystani"/ Aleksandra Grzelak i Marta Wierzbicka, czyli Ola Zimińska z "Na Wspólnej"/ Aneta Zając, czyli Marysia Radosz z "Pierwszej miłości").
- Moja bohaterka to dziewczyna, która żyje chwilą i lubi się wdawać w romanse ze starszymi, najlepiej zajętymi, mężczyznami. Aktualnie jest w związku z żonatym mężczyzną, który razem ze swoim kolegą zaprasza ją i jej koleżankę na randkę do domu. Niestety, panowie nie wiedzą, że na górze w sypialni są ich żony - opisała swoją bohaterkę Aneta Zając.
Natomiast Anna Gornostaj, grająca jedną z żon, tak ją scharakteryzowała:
- Twarda, ostra kobieta 50+. Nieprzyjemna, ale śmieszna, przez co wzbudza sympatię publiczności. Przekonana, że trzeba pilnować męża. Mądre kobiety zawsze powtarzały, że za mężem trzeba chodzić z krótką smyczą i wiedzieć, kiedy ją można popuścić. Ale, broń Boże, nie spuszczać z oczu.
Wojciech Wysocki, przedstawiciel "harcujących" mężów, swojego bohatera opisał krótko: - Seksoholik.