"Na Wspólnej": Elżbieta trafi za kratki?!

Właśnie taki będzie finał parapetówki, na którą Igor (Kuba Wesołowski) i Marcinkowa zaproszą dwie zaprzyjaźnione pary: Zuzę (Małgorzata Socha) z Kamilem (Kazimierz Mazur) oraz Martę (Joanna Jabłczyńska) z Olafem (Maciej Brzoska). Wszyscy zdążą pogratulować Nowakowi i jego ukochanej, że udało im się spełnić marzenie o własnym lokum.

Tuż za pierwszymi gośćmi niespodziewanie zjawi się sąsiad, który oznajmi gospodarzom, że powinni uprzedzić pozostałych lokatorów o imprezie. Igor zapewni, że dzisiejsze spotkanie nie będzie zbyt huczne.

Po jakimś czasie sąsiad zacznie walić w ścianę. Nowak specjalnie pogłośni muzykę i zaprosi Elżbietę do tańca. Nagle rozlegnie się głośne pukanie do drzwi. Igor będzie przekonany, że to znowu ich marudny sąsiad przyszedł robić wymówki. Stanie jak wryty na widok funkcjonariuszy CBŚ, którzy aresztują Marcinkową pod zarzutem defraudacji pieniędzy fundacji!

Całą noc Igor spędzi pod aresztem. Rankiem dowie się od znajomego policjanta, że sprawa Elżbiety nie wygląda dobrze. Nie wolno mu będzie nawet przez chwilę porozmawiać z ukochaną. Podczas przesłuchania funkcjonariusz CBŚ oznajmi kobiecie, że za malwersacje, o które jest podejrzana, grozi jej kilkuletnia odsiadka.

Marcinkowa nie przyzna się do stawianych jej zarzutów. Zapytana o firmę zarejestrowaną na Cyprze, wyjaśni, że założył ją i prowadził jej mąż Jakub Marcinek (Andrzej Niemirski). Firma podlega fundacji i miała być lokatą kapitału.

Elżbieta przeżyje szok, kiedy śledczy wyciągnie wykaz z jej prywatnego konta, na które ostatnio zostało przelane z firmy 400 tysięcy złotych!

Igor postanowi spotkać się z Jakubem. Marcinek zapewni, że - podobnie jak on - nie wierzy w winę swojej żony. Z wyższością doda, że jako mąż Elżbiety prawdopodobnie będzie mógł się z nią zobaczyć.

Igor poprosi go, żeby przekazał jej, że zrobi wszystko, aby wyciągnąć ją z aresztu i oczyścić z zarzutów.

Marcinek, protekcjonalnie poklepując go po ramieniu, oznajmi, że razem tego dokonają. Z radia Igor dowie się, że Elżbieta jest podejrzana o wyprowadzenie z fundacji na swoje prywatne konto kwoty 400 tysięcy złotych.

Przypomni sobie, że Jakub dokładnie tyle dał żonie za kawalerkę.

- To on ją wrobił! - pomyśli.