"Na Wspólnej": Dementujemy plotki na temat odejścia z serialu Adama Fidusiewicza!
Aktor Adam Fidusiewicz, czyli Maks Brzozowski z "Na Wspólnej", według jednego z kolorowych pism, postawił ultimatum producentom "Na Wspólnej". Albo zmienią jego wątek, albo odchodzi! Postanowiliśmy sprawdzić te plotki!
Wczoraj dziennik "Fakt" opublikował artykuł, według którego Adam Fidusiewicz, czyli serialowy Maks Brzozowski, ma rzekomo odejść z produkcji. Powodem takiej decyzji jest wg "Faktu" niechęć do grania cen miłosnych z Anną Samusionek, która w "Na Wspólnej" wciela się w jego kochankę - Ilonę Zdybicką.
'Adam nie cierpi z nią grać. Nie lubi Samusionek i nie pasuje mu panująca wokół niej atmosfera skandalu związana z jej walką o córkę. Zacisnął jednak zęby, bo myślał, że to będzie tylko krótki serialowy epizod. Gdy jednak niedawno dostał nowy scenariusz, okazało się, że ten wątek będzie kontynuowany. Maks i Ilona mieliby stworzyć prawdziwy związek" - czytamy na łamach "Faktu" doniesienia rzekomej "osoby z produkcji serialu". - Nie wytrzymał, powiedział twórcom "Na Wspólnej", że jeśli nie zmienią jego wątku, to rezygnuje z gry - informuje dziennik.
Postanowiliśmy sprawdzić te plotki u źródła i zapytaliśmy o całą sprawę producentów serialu "Na Wspólnej": Grażynę Kozłowską z FremantleMedia oraz Tomasza Karpińskiego ze stacji TVN. Co nam powiedzieli?
- Po raz kolejny jesteśmy zadziwieni wiadomościami, jakie czytamy w jednej z gazet codziennych, których rzekomym źródłem jest "osoba z produkcji" serialu "Na Wspólnej". Nikt z gazety nie poprosił nas - najlepiej poinformowanych - o komentarz, więc udzielamy go sami, niestety, post factum.
- Pragniemy stanowczo oświadczyć: Adam Fidusiewicz nigdy nie wyrażał jakiegokolwiek niezadowolenia w związku ze współpracą z Anną Samusionek. Tym samym nie może być również mowy o żadnym ultimatum, jakie aktor miał rzekomo nam postawić. Z pełną odpowiedzialnością możemy Państwa zapewnić, że informacja, jakoby Adam Fidusiewicz chciał opuścić serial "Na Wspólnej" to absurd.
- Serdecznie zapraszamy wszystkich do oglądania naszego serialu a w nim wielu emocjonujących i wzruszających scen w wykonaniu Ani i Adama - teraz i w przyszłości - czytamy w oświadczeniu produkcji.
Wzburzony publikacją jest również sam Adam Fidusiewicz, który obecnie przebywa za granicą.