Na Wspólnej
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 12984
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Na Wspólnej": Czas działa na jej korzyść...

Joanna Trzepiecińska, czyli Betty z "Na Wspólnej", jest jedną z niewielu polskich gwiazd, które otwarcie przyznają, że nie boją się upływającego czasu. Uważa wręcz, że czas działa na jej korzyść, że z biegiem lat wzrastają jej szanse na zagranie wspaniałych ról...



- Niektórych z bardzo cenionych dziś aktorek w ogóle nie znamy z ich młodzieńczych ról - mówi Joanna Trzepiecińska, dodając, że nigdy nie martwiła się tym, że młodość przemija.

- Przecież aktor ma tyle do zagrania w każdym wieku! - twierdzi.

Niezapomniana Alutka z "Rodziny zastępczej" wierzy, że ma przed sobą jeszcze wiele wspaniałych ról, ale stara się stronić od zawodowych marzeń.

- Wolę realizować swoje pomysły, niż żyć wśród niezrealizowanych pragnień - mówi.

- Jestem aktorką, która po prostu... pracuje. Świadome uprawianie mojego zawodu jest trudnym zajęciem i tylko konsekwentna, mozolna droga ciągłego uczenia się i doskonalenia wydaje mi się interesująca. A to, jak wiadomo, rzadko wiąże się z szybkim, spektakularnym efektem - dodaje.

Reklama

Joanna Trzepiecińska nigdy nie chciała robić kariery - jak sama mówi - na siłę. Zdarzało się, że odrzucała mało interesujące propozycje...

Nie zgadzam się z opinią, że aktor powinien grać wszystko, kiedy jest młody, i dopiero gdy nabawi się zmarszczek pod oczami, będzie mu przysługiwało prawo wyboru! Nie widzę powodu, dla którego miałabym się zmuszać do udziału w przedsięwzięciu, z wymową którego się nie zgadzam. Jeśli czytam scenariusz i wiem, że temat mnie zupełnie nie interesuje, rezygnuję. Wydaje mi się to po prostu uczciwe - powiedziała w wywiadzie.

Kiedy Joanna Trzepiecińska była nastolatką, wcale nie marzyła, by zostać aktorką. Chodziła do szkoły muzycznej, zdobywała nagrody na konkursach recytatorskich organizowanych dla młodzieży, ale nigdy nie myślała, że z aktorstwem zwiąże się na dobre i złe.

- Rodzice, którzy wpoili mi, że trzeba wierzyć w siebie i jednocześnie tylko na siebie liczyć, nie byli zdziwieni, gdy pewnego dnia oznajmiłam im, że zamierzam zdawać egzaminy do szkoły teatralnej, ale też nie byli zachwyceni moim wyborem. Podjęłam tę decyzję na własną odpowiedzialność - wspomina.

Okazało się, że wybrała dobrze. Już trzy lata po ukończeniu szkoły miała na swoim koncie Złotą Kaczkę przyznawaną najlepszym polskim aktorom przez publiczność oraz nominację do głównej nagrody aktorskiej na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni (za rolę w filmie "Nad rzeką, której nie ma"). Od chwili jej debiutu w serialu "Rzeka kłamstwa" minęło niedawno ćwierć wieku. Joanna Trzepiecińska ma w swoim dorobku mnóstwo ról teatralnych i filmowych, stworzyła wiele wspaniałych kreacji w serialach. Pytana jednak, czy uważa, że odniosła sukces, zawsze odpowiada, że nie - że wciąż czeka na rolę swojego życia...

 

Agencja W. Impact
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Trzepiecińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy