"Na Wspólnej": Basia wyrzuca Smolnego z domu!

Smolny zaczyna dotkliwie odczuwać głód narkotykowy i natychmiast reaguje agresją, której ofiarą pada jego sekretarka. Gdy nieco się uspokaja, dzwoni do Tymona i błaga go o kolejną działkę narkotyku.

Po długich negocjacjach Krzysztof w końcu dostaję upragnioną marihuanę i natychmiast z niej korzysta.

Wieczorem, mocno upalony, wsiada do samochodu i rusza w stronę domu, jednak na swoje nieszczęście zapomina włączyć światła. Po kilkunastu metrach zatrzymuje go policja.

Po krótkiej rozmowie Smolny trafia na komisariat, gdzie w trakcie przesłuchania dowiaduje się, że w jego ślinie wykryto duże stężenie narkotyku.

Policjantka proponuje mu układ - uniknie aresztu, jeśli powie, kto dostarczył mu towar. Krzysztof upiera się, że ktoś podrzucił mu narkotyki. W związku z tym noc spędza w areszcie, a Basia w tym czasie szaleje z niepokoju.

Wkrótce okazuje się, że mężczyźnie grożą trzy miesiące aresztu, a na dodatek żona dowiaduje się, że już dawno wyrzucono go z terapii. Gdy próbuje jej coś tłumaczyć, ona nie wytrzymuje i uderza go w twarz.

Niedługo potem Basia postanawia powziąć radykalne kroki i... wyrzuca Krzysztofa z mieszkania.

Smolny zatrzymuje się w hotelu, a tam natyka się na prezesa Salińskiego. Mężczyzna namawia go, by zawalczył o rodzinę.