"Na Wspólnej": Basia i Smolny spóźnią się na własny ślub!
Na ślubie Basi (Grażyna Wolszczak) i Krzysztofa (Łukasz Konopka) musiało dojść do skandalu. Powód? Wrodzona skłonność pana młodego do afer. Dowód? Wyrzuci kierowcę ze ślubnej limuzyny! Co jeszcze wywinie Smolny?
W dniu ślubu, do którego dojdzie w 1948. odcinku "Na Wspólnej" (emisja we wtorek 7 października), Brzozowską dopadnie ostra trema. Przed uroczystością towarzyszyć jej będą Smolna (Renata Berger) i Weronika (Renata Dancewicz), która zostanie poproszona na świadka. Po chwili zjawi się także mama Basi (Wanda Neumann), która wręczy jej piersiówkę z nalewką domowej roboty. Brzozowska łakomie wypije porządny łyk trunku.
Tymczasem mężczyźni będą czekać w barze na Wspólnej. Włodek (Mieczysław Hryniewicz) zaproponuje Smolnemu coś mocniejszego dla kurażu. Lecz Krzysztof odmówi. Przy okazji ogłosi, że nie ufa zbytnio przyjaciołom i dlatego poprosił o świadkowanie swojego pracownika. Ziębowie nie zdołają ukryć zdumienia tym wyznaniem.
W drodze do Urzędu Stanu Cywilnego Smolny zacznie strofować kierowcę, że za wolno jedzie i czuć od niego alkohol. W końcu zaproponuje, że sam siądzie za kółkiem. Mężczyzna z pewnymi oporami zgodzi się na to i ustąpi miejsca. Krzysztof odjedzie, zostawiając go na drodze. Basia i pozostali pasażerowie przeżyją szok. Smolny lekceważąco stwierdzi, że kierowca dojdzie pod urząd na piechotę, a oni nie mogą się przecież spóźnić na własny ślub. Mimo to zjawią się na miejscu z kilkuminutowym poślizgiem.
Mimo skandalu małżeństwo Basi i Krzysztofa zostanie zawarte. Basia podziękuje Kindze (Ilona Wrońska), że przyszła na jej ślub. Kinga będzie życzyć szczęścia przyjaciółce, po czym bardzo sucho złoży Krzysztofowi gratulacje. Po uroczystości Smolny zaprosi wszystkich zebranych na przyjęcie. Pani Helena oznajmi synowi, że nie wybiera się na wesele - nie chce go krępować. Lecz Krzysztof - o dziwo! - zapewni matkę, że będzie zaszczycony jej obecnością.
Młodzi małżonkowie zaplanują sobie podróż poślubną do Francji i postanowią zabrać ze sobą Kubę (Kacper Łukasiewicz). Jego synów, Grzesia i Przemka, w ogóle nie wezmą pod uwagę. Czy z tego wyniknie kolejna afera?