Na Wspólnej
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 12984
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Na Wspólnej": Autostopem do Chin

Michał Malinowski wraz z Dawidem Czupryńskim wykorzystał wakacyjną przerwę i pojechał do Azji, by tam nagrać przygody swoich serialowych postaci. Przy okazji przyjaciele z „Na Wspólnej” przeżyli podróż życia.



Kilka lat temu deklarowałeś, że wolisz podróżować sam. Jak to się stało, że pojechałeś z Dawidem Czupryńskim do Chin?

- Uznaliśmy, że będziemy się fantastycznie uzupełniać, poza tym mieliśmy wspólną misję - szukaliśmy Wietnamczyka, z którymi robiliśmy świetne interesy. Wspólny cel nas zjednoczył i dlatego wyruszyliśmy w tę podróż razem.

To nie był twój pierwszy wyjazd autostopem?

- Zjechałem w ten sposób Europę i trochę krajów Bliskiego i Dalekiego Wschodu. Zazwyczaj sam, bo w ten sposób łatwiej mi było otwierać się na nowe przyjaźnie, ale podróżowanie z drugą osobą też ma swoje plusy. Z Dawidem wspieraliśmy się, rozmawiając ze sobą po polsku. Miało to ogromne znaczenie tam, gdzie nie mówiono po angielsku. Wolę podróżować w pojedynkę, ale uważam, że Dawid jako kompan podróży sprawdził się fantastycznie! Mogę go z czystym sumieniem polecić.

Reklama

Czy zdarzyły się Wam niebezpieczne sytuacje?

- Największe trudności sprawiała komunikacja, ale i na to znaleźliśmy sposób. Ponieważ trudno przyswoić nawet najprostsze zwroty w języku chińskim, w Kazachstanie pomogli nam stworzyć "List autostopowicza", w którym zapisaliśmy najważniejsze informacje w tym języku. Wśród nich jedną z najistotniejszych była ta, że podróżujemy autostopem i nie mamy pieniędzy, żeby zapłacić za przejazd. Na kartce wyszło jedynie, że "nie mamy pieniędzy", więc w Chinach wszyscy, którzy nas podwozili, na końcu też karmili. Oczywiście nie zawsze było lekko. Raz zaatakował nas rój pszczół, które wleciały do kabiny ciężarówki i użądliły naszego kierowcę i Dawida.

Przywozisz pamiątki według klucza czy wybierasz je przypadkowo?

- Kupuję tylko dla przyjaciół, dla siebie przywożę rzeczy, które ktoś mi da po drodze. Każda z nich wiąże się z jakąś historią, osobą, wtedy ma to dla mnie sens. Nie kupuję nic ponadto, żeby nie dokładać sobie bagażu. Choć przypominam sobie sytuację, kiedy jadąc autostopem, dostałem w Stambule... dywan! Był ogromny i ciężki, ale wytrwale z nim jeździłem. Nawet gdy mi go skradziono, nie dałem za wygraną i odzyskałem go.

Przekonałeś Dawida do podróżowania, planujesz zarazić resztę ekipy swoją miłością do jeździectwa?

- Muszę przyznać, że mam taki plan. Próbowałem raz wyciągnąć Dawida na zawody, ale powiedział, że jeszcze nie czuje się na siłach, żeby skakać przez przeszkody. Raz do roku jeżdżę do Zakrzowa i startuję tam w aktorskich zmaganiach w ujeżdżeniu. Można przyjść i zobaczyć, jak czasami spadamy z koni (śmiech).

Czy serialowy Norbert poniesie konsekwencje romansu z Gabi, swoją uczennicą?

- Chłopak poczuł się zagrożony i stara się zakończyć tę relację w miarę polubownie. Jak się okaże, w dość nieudolny, zabawny sposób, więc niejednokrotnie zrobi z siebie pajaca. Między nimi zrodzi się coś takiego, dzięki czemu on odnajdzie w sobie trochę człowieczeństwa. Myślę, że przez tę sytuację na jakiś czas zapomni o Sandrze, bo będzie miał się kim zająć, ale co będzie dalej... nie zdradzę (śmiech)!

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Na Wspólnej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy