"Na Wspólnej": Anna Korcz dementuje plotki na temat kryzysu w jej związku
Informacja o tym, że w związku Anny Korcz, czyli Izabeli Brzozowskiej z "Na Wspólnej", i Pawła Pigonia nie dzieje się ostatnio najlepiej, lotem błyskawicy obiegła niedawno warszawskie salony. Jeden z brukowców napisał nawet, że aktorka wyprowadziła się z domu pozostawiając synka pod opieką partnera! - Nic takiego nie miało miejsca - komentuje te rewelacje Anna Korcz.
Anna Korcz nie należy do grona aktorek, które opowiadają w wywiadach o swoim życiu prywatnym. Pytana o nie, odpowiada krótko, że jest szczęśliwa... Po publikacjach prasowych na temat rzekomego porzucenia ukochanego i syna oraz wyprowadzeniu się z domu w Pomiechówku, Anna Korcz zdecydowała się jednak skomentować krzywdzące ją i jej najbliższych plotki.
- Szanowni Państwo! Postanowiłam pierwszy i ostatni raz napisać do Państwa! Słowa moje kieruję do tych wszystkich, którzy byli uprzejmi komentować moje życie prywatne w związku z paszkwilem, który ukazał się w pewnym brukowcu. Jeśli chodzi o moje rozstanie z Pawłem, to pragnę Państwa zapewnić, że nic takiego nie miało miejsca! - napisała na swej tablicy na Facebooku.
Anna Korcz nie kryje, że bardziej od plotek, iż odeszła od ukochanego, zabolały ją insynuacje, jakoby porzuciła synka Jasia, który jest jej oczkiem w głowie.
- Jestem wypełniona do granic miłością do Pawła i wszystkich moich dzieci! To oni powodują, że jestem szczęśliwa. Informacja o tym, że porzuciłam Jasinka, zabolała mnie do szpiku! Dzieci są najważniejsze w naszym życiu! Jeśli się je powołało na ten świat, trzeba być za nie odpowiedzialnym! Jasio jest moim Serduszkiem i kocham go miłością nieskończoną i bezwarunkową- stwierdziła w swym oświadczeniu.