"Na Wspólnej": Anastazja zagrozi Beacie
Ku wielkiemu przerażeniu Beaty (Katarzyna Ptasińska), nieoczekiwanie na Wspólną powróci Anastazja (Karolina Bacia), niedoszła żona Tomka (Krzysztof Chodorowski), otwarcie zapowiadając, że wyzna Nowakowi szokującą prawdę na temat jej prostytuowania się w przeszłości.
Zdradzamy, że w 2600. odcinku "Na Wspólnej" (emisja w poniedziałek 18 grudnia o godz. 20.15 w TVN) Beata i Tomek niechętnie wstaną rano z łóżka. Tym razem jednak Maria (Bożena Dykiel) nie pogniewa się na młodych, że spędzili razem noc. Zostawi im nawet śniadanie, a sama wyjdzie do baru. Gdy jakiś czas później para zjawi się w jadłodajni, pokaże im przesłany przez Żanetę (Anna Guzik-Tyka) filmik z Ludwiczkiem (Edward Jedruch). Wroniec będzie zachwycona bobasem. Wyzna, że marzy o dziecku, a najchętniej chciałaby mieć całą ich gromadkę. Maria da Tomkowi do zrozumienia, że powinien spełnić życzenie ukochanej. Lecz wyraźnie spłoszony Nowak natychmiast pożegna się i wyjdzie do redakcji. Beatę zaniepokoi jego reakcja.
Tego samego dnia Beata pójdzie odwiedzić Tomka w pracy. Przed budynkiem natknie się na Igora (Jakub Wesołowski). Przedstawi mu się jako dziewczyna jego brata. Kiedy zjawi się Tomek, Igor w żartach zrobi mu wymówki, że nie pokazał mu wcześniej swojej ukochanej. Dziewczyna zauważy, że młody Nowak nie tryska humorem. Przyzna potem, że myśli o założeniu rodziny, ale może z tym jeszcze poczekać. W odpowiedzi Tomek opowie jej, że przez chwilę myśleli z Anastazją, że będą mieli dziecko. I chociaż okazało się, że to był fałszywy alarm, postanowili się pobrać, ale - jak wiadomo - Trzcińska uciekła sprzed ołtarza. Beata zapewni, że jest inna niż Anastazja i że na razie nie planuje małżeństwa. Tomek odetchnie z ulgą. Za to zaproponuje dziewczynie, żeby wybrała się z nim za parę dni na firmową imprezę. Beata z radością przyjmie zaproszenie.
Jeszcze w tym samym odcinku Beata zupełnie niespodziewanie spotka przed domem Anastazję. Zestresuje się, kiedy okaże się, że Trzcińska wie o niej i Tomku. Nie da tego jednak po sobie poznać. Przyzna, że są z Tomkiem parą i mają wspólne plany na przyszłość. Z sadystyczną satysfakcją doda, że pracuje w barze Ziębów i jest tam bardzo lubiana. Anastazja z zimnym uśmiechem zapowie, że jutro skończy się jej szczęście. Zamierza bowiem powiedzieć wszystkim, że Beata była panienką na telefon. Wyjaśni, że nawet jeśli przy okazji wyda się także jej przeszłość, nie ma już nic do stracenia - w końcu i tak została skreślona przez Tomka i Ziębów.
Przerażona Beata nie będzie mogła przestać myśleć o groźbie, która padła z ust Anastazji. Zaniepokojony Tomek zapyta ją, co się stało. Dziewczyna stwierdzi, że po prostu obawia się, czy nie przejdzie mu uczucie, którym ją darzy. Chłopak zapewni, że to się nigdy nie stanie.
Następnego dnia dziewczyny znów się spotkają. Anastazja zapyta Beatę, kiedy ma zamiar zniknąć z życia Tomka. Ta odpowie, że to nie takie proste. Odwoła się do uczuć Anastazji do Tomka i powie, że po kolejnym ciosie chłopak mógłby się już nie podnieść. Da koleżance do zrozumienia, że nawet jeśli spełniłaby jej żądanie, Tomek wcale nie przyjąłby jej z otwartymi ramionami po tym, jak go zraniła. Wyzna, że zakochała się w nim i naprawdę zależy jej na jego szczęściu. Lecz Anastazja pozostanie niewzruszona. Wyjmie telefon, żeby zadzwonić do Nowaka i powiedzieć mu całą prawdę. Beata ubłaga ją o tydzień zwłoki. Wytłumaczy, że przecież żadna z nich nie chce, żeby Tomek cierpiał i dlatego musi go przygotować na to, co ma mu powiedzieć. Anastazja zgodzi się na to, ostrzegając, że jeśli w ciągu siedmiu dni sprawa nie zostanie wyjaśniona, sama opowie wszystko Nowakowi...