Na Wspólnej
Ocena
serialu
7,9
Dobry
Ocen: 12984
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Na Wspólnej": Adam Fidusiewicz był... private dancerem. Tańczył za kasę!

Adam Fidusiewicz, czyli Maks Brzozowski z „Na Wspólnej”, od jakiegoś czasu każdy swój wpis w sieci zaczyna słowami „Mam zaszczyt...”. Wcześniej przez trzy miesiące niemal codziennie publikował na Instagramie filmiki, na których tańczył. 35-letni aktor nie kryje, że zależy mu, by istnieć w social mediach, bo dzięki temu może mieć kontakt z ludźmi i robić wiele dobrych rzeczy.

Adam Fidusiewicz ma wśród znajomych opinię... oryginała, który uwielbia prowokować.

Bywalcy stołecznych teatrów tylko w zeszłym roku mieli okazję oglądać go jako męską prostytutkę w komedii "Apartament prezydencki", jako hydraulika w farsie "Skok w bok" i jako Tomasza Kammela i Marcina Prokopa w spektaklu "Telewizja kłamie", który stworzył razem z przyjaciółmi.

- Czekanie, aż wydarzy się coś wyjątkowego, jest dla mnie najgorszą strategią. Rzeczy same się nie wydarzają - mówi aktor i dodaje, że zamiast czekać na propozycje, woli... proponować siebie.

Reklama

- Ja raczej nie przebieram, tylko idę tam, gdzie chcę pracować. Najtrudniejszy jest ten krok. To wyjście z domu, wykonanie telefonu - twierdzi.

Adam Fidusiewicz uważa, że powinien wykorzystywać popularność w szczytnych celach. Kiedyś "sprzedawał" swoje tańce!

Poprosił fanów obserwujących jego profil na Instagramie, by wpłacali pieniądze na jakiś cel i każdą udokumentowaną wpłatę nagradzał filmikiem z innym tańcem.

- Za pieniądze dawałem osobisty taniec. Bawiło mnie to, że jestem charytatywnym private dancerem - żartuje.

Odtwórca roli Maksa Brzozowskiego w "Na Wspólnej" nie jest zwolennikiem zamieniania profili w mediach społecznościowych w słupy reklamowe.

Jeśli coś reklamuje, to są to spektakle, w których gra, audiobooki, które nagrywa, akcje charytatywne, w których bierze udział, a także swe świetnie wyrzeźbione ciało, którego pozazdrościć mu może niejeden bywalec siłowni i niejeden model.

Adam Fidusiewicz z niezwykłą starannością dokumentuje w mediach społecznościowych swoje życie zawodowe i prywatne.

Robi to jednak... z pomysłem i - jak twierdzi - "na przypale". Uważa, że tylko tak można zdobyć nowych followersów, a potem przekazywać im ważne treści i namawiać do pomocy potrzebującym.

- Lubię pomagać ludziom. Sprawia mi to przyjemność - mówi.

- Nie znoszę nic nie robić! Ciągle czuję, że muszę coś robić, więcej robić, działać. Jak nie działam, to się denerwuję - twierdzi.

swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy