Czeka na życiową rolę
Renata Dancewicz, czyli Weronika z „Na Wspólnej”, mówi o sobie, że jest zawzięta i jeśli jej coś nie wychodzi, tym bardziej chce to osiągnąć.
Myśl o tym, by zostać aktorką, po raz pierwszy zaświtała w głowie Renaty Dancewicz, gdy była w pierwszej klasie liceum. Opiekunka szkolnego kółka teatralnego powierzyła jej wtedy rolę w przygotowywanej przez uczniów inscenizacji "Ślubów panieńskich". Renacie tak bardzo spodobała się teatralna scena, że postanowiła spróbować związać z nią swoje przyszłe życie. Po maturze zdawała egzaminy do warszawskiej szkoły teatralnej, ale nie została przyjęta. Rok później dostała się na wydział aktorski łódzkiej Filmówki, skąd jednak bardzo szybko ją... relegowano.
- Dopiero wtedy, kiedy zostałam wyrzucona ze studiów, naprawdę zachciało mi się zostać aktorką - śmieje się dziś gwiazda "Na Wspólnej".
Renata postanowiła udowodnić wszystkim, że jednak potrafi grać.
- Kłopotów nie należy unikać, tylko je pokonywać i wyciągać z nich wnioski na przyszłość. Dla mnie wyrzucenie ze szkoły było w rezultacie pozytywnym doświadczeniem, bo zacisnęłam zęby i zaczęłam walczyć o role - wspomina.
Swoją pierwszą poważną rolę filmową Renata Dancewicz zagrała... bez ubrania. Wiele ryzykowała podejmując się występu w "Diabelskiej edukacji". Wiedziała, że po dość kontrowersyjnej kreacji albo dostanie kolejne role, albo nie zagra już w życiu niczego. Na szczęście piękne ciało nie okazało się jej jedynym atutem. Jej talent dostrzegli jurorzy XX Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, którzy nagrodzili kreację w Renaty w filmie "Tato" Złotymi Lwami. Nagroda wywołała w środowisku aktorskim prawdziwą burzę. Wiele aktorek próbowało podważać słuszność festiwalowego werdyktu...
- Nigdy nie zwracałam uwagi na złośliwości kierowane pod moim adresem - twierdzi Renata.
- Nie po to zostałam aktorką, żeby mieć wyłącznie dobre recenzje. Póki co grałam amantki i byłam w filmach jedynie ozdobnikiem, tak zwanym odpoczynkiem dla wojownika. Może zdarzy się, że dostanę do zagrania coś, co pozwoli mi być wojownikiem, a nie odpoczynkiem - żartuje aktorka, która wciąż czeka na swoją życiową rolę.
- Wierzę, że w końcu się na nią doczekam - twierdzi.