Czego wstydzi się Joanna Jabłczyńska?
Kwestionariusz osobowy Joanny Jabłczyńskiej, którą od siedmiu lat możemy oglądać w serialu "Na Wspólnej" w roli Marty Hoffer-Konarskiej.
Jako dziecko byłam... bardzo żywiołowa. Myślę, że mojego przypadku nie nazwano "dziecko z ADHD" tylko dlatego, że nie był on wtedy jeszcze znany.
Wstydzę się... odważnych scen intymnych, które musiałabym zagrać.
Moja największa wada to... brak wiary w siebie.
Mam słabość do... słodyczy (uśmiech). Głównie do czekolady. Muszę się przy okazji pochwalić, że robię świetne muffinki. Nie potrafię im odmówić, gdy stoją na stole (uśmiech).
Najbardziej denerwuje mnie... spóźnialstwo.
Kłamię, gdy... tylko wtedy, gdy naprawdę muszę. Staram się nie kłamać, bo nie wychodzi mi to zupełnie. W moim przypadku sprawdza się powiedzenie, że "kłamstwo ma krótkie nogi".
Przeznaczenie to dla mnie... coś, w co gorąco wierzę, a co kieruje naszym życiem.
Mój sposób na dobry humor... spotkanie z moim kotem.
W mężczyznach nie lubię... gdy są mało męscy. Niestety, coraz częściej w dzisiejszych czasach możemy spotkać się z tym zjawiskiem. Współczesny facet przypomina sierotę!
Ryzyko to dla mnie... coś, za czym nie przepadam. Lubię adrenalinę, natomiast staram się unikać zbędnego ryzyka.
Z podróży zawsze przywożę... pamiątkę dla mojej mamy. W swoim domu na ścianie ma taką specjalną półkę, na której znajdują się drobiazgi z wielu zakątków świata przywiezione właśnie przeze mnie.
Nie rozstaję się z... pomadką (uśmiech). Jestem od nich zupełnie uzależniona. W torebce noszę z pięć sztuk.
Polityka to dla mnie... coś, czym interesuję się od czasu do czasu. Lubię wiedzieć o polityce tyle, ile potrzeba, aby porozmawiać na jej temat i by mieć poczucie, że jestem na czasie. Ale jej fanatyczką raczej bym siebie nie nazwała.