Ślub, który ratuje życie
W 51 odcinku „Na sygnale”, w którym poznajemy historię Jowity - młodej kobiety chorej na niewydolność nerek...
Pacjentka trafia dzięki ratownikom do szpitala w Leśnej Górze. A partner dziewczyny - Grzegorz - chce oddać jej nerkę... ale legalnie będzie to niemożliwe. Bo transplantację można wykonywać tylko między członkami rodziny. Dr Banach doradzi w końcu zakochanym, by wzięli w szpitalu ślub - ekspresowo. Grzegorz biegnie odszukać na oddziale lokalnego kapelana, a świadkami będą Piotr i Martyna... Jednak w trakcie ceremonii stan Jowity gwałtownie się pogarsza. Panna młoda zacznie tracić przytomność, a kapłan spojrzy bezradnie na Grzegorza:
- Przykro mi, ale w tych okolicznościach sumienie nie pozwala mi udzielić ślubu...
- Co? Jak to? Przecież wiedziałeś, jaka jest sytuacja! - mężczyzna będzie w szoku. - Posłuchaj człowieku, jeśli się nie pobierzemy, to ona umrze, bo nie będę mógł oddać jej nerki...
Rozumiesz, o co tu chodzi?!
Jednak ksiądz pokręci tylko głową: - Ona nie jest świadoma tego, co robi...
- Posłuchaj, kocham tę kobietę nad życie... Ona mnie też!
- Przykro mi, ale nie mogę tego zrobić. To zobowiązanie na całe życie i musi być podjęte z pełną świadomością i odpowiedzialnością...
- A ty weźmiesz odpowiedzialność za jej śmierć! - Grzegorz, załamany, z trudem zapanuje nad emocjami... A kapłan, widząc jego determinację, podejdzie w końcu do opiekujących się chorą lekarzy:
- Chciałbym panów zapytać... Czy panów zdaniem, Jowita wie, co się dzieje? Znaczy, czy do niej dociera to, co miałoby się stać?
- Częściowo... ale nie możemy dać panu stuprocentowej pewności - dr Sambor, niechętnie, ale wyzna prawdę. A Wiktor spojrzy księdzu prosto w oczy:
- Za to możemy zagwarantować, że jeśli pozbawimy jej szansy na przeszczep, to umrze z pewnością!