"Na sygnale": Zabójczy chłód

Anna, Lidka oraz Adam od razu zauważą, że ich pacjent jest pijany. Ale i tak będą musieli zabrać go do Leśnej Góry.

- Głupi szczeniak! Gdybym była jego ojcem...

- Za młody na izbę wytrzeźwień, niestety... Niech na SOR-ze się nim zajmą!

Tymczasem w drodze do szpitala, po ogrzaniu w karetce, chłopak odzyska przytomność - i wpadnie w panikę.

- Musimy tam wracać!

- Leż spokojnie...

- Nic mi nie jest, wypuśćcie mnie! Grzesiek upił się do nieprzytomności... I Jarek z nim został, a ja poszedłem po pomoc, ale... Film mi się urwał... Zapomniałem o nich...

Anna zrozumie, że w lesie została jeszcze dwójka nastolatków, którym w zimie grozi śmierć - i od razu skontaktuje się ze stacją.

- Zawiadomcie policję! Adres ten sam! Adam, zawracaj... Musimy ich znaleźć! Każda sekunda się liczy na tym mrozie...

Gdy ratownicy dotrą na miejsce, pojawi się jednak problem... Bo ich pacjent wyzna, że nie pamięta, skąd przyszedł i gdzie zostawił kolegów.

- Pod drzewem byli...

- Pod którym?! W lesie jesteśmy...

- Nie wiem...

- Skup się, do cholery... Jest chyba minus dwadzieścia, za chwilę znajdziemy trupa!

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***