"Na sygnale": Tragedia w domu Wiktora
Zosia - pod nieobecność ojca - urządziła w domu małą imprezę. Zabawa wymknęła się spod kontroli, a jeden z gości stracił przytomność. Ku zaskoczeniu Wiktora, jest nim dorosły mężczyzna...
Wiktor odbiera podczas dyżuru telefon od córki... I nagle blednie:
- Oddycha? Przystaw mu lusterko... Ułóż go w pozycji bezpiecznej!
Okazuje się, że Zosia - pod nieobecność ojca - urządziła w domu małą imprezę. Zabawa wymknęła się spod kontroli, a jeden z gości "odpłynął"...
Doktor Banach od razu zgłasza wypadek do centrali i mknie na sygnale do domu. A Piotr, tuż po przyjeździe na miejsce, rzuca szefowi nerwowe spojrzenie:
- O co chodzi?
- Jakiś chłopak stracił przytomność!
- U pana w domu?!
Tymczasem w drzwiach mieszkania czeka już Zosia...
- Tato, szybciej! Jest w twoim pokoju! Wiktor wpada do sypialni - i nagle staje jak wryty. Bo spodziewał się, że będzie ratować nastolatka, kolegę córki. Ale na łóżku leży dorosły mężczyzna.
- Co to jest... Co robi tu ten facet?!
A Zosia, widząc minę ojca, jest bliska paniki.
- Nie znam go, pierwszy raz go widzę...
- Jak to go nie znasz? Ten chłopak leży w mojej sypialni, możesz mi to wytłumaczyć?!
Jaki będzie finał? Premiera dwunastego odcinka "Na sygnale" już 20 marca. Zobacz koniecznie.