"Na sygnale": Ratunek przyjdzie zbyt późno?!
W najbliższą środę – w odcinku numer 120 – doktor Góra znów będzie miał dyżur z Renatą… i oboje trafią do mieszkania, które wypełni zabójczy gaz: tlenek węgla.
Sąsiedzi uprzedzą ratowników, że w domu może być kilkuletnia dziewczynka - Julka. A Renata wchodząc do mieszkania usłyszy płaczące dziecko... Ale nie będzie w stanie mu pomóc, bo już po kilku krokach straci przytomność. Chwilę później do lokalu wbiegnie doktor Góra, który wyniesie koleżankę na zewnątrz. A po kilku minutach ratowniczka otworzy w końcu oczy i - wciąż zdezorientowana - spojrzy na szefa...
- Co się stało?...
- Tlenek węgla.
- Wyciągnąłeś dziecko?
- Wezwałem straż...
- Pytam, czy je wyciągnąłeś!
- Jakie dziecko?
- Płakała...
Lekarz wróci w końcu do mieszkania, ale tylko na kilka minut - cały czas wstrzymując oddech. I choć sprawdzi wszystkie pokoje, nikogo w środku nie znajdzie. A Renata - widząc, że kolega idzie sam - od razu zerwie się z miejsca... Dla dziecka gotowa na nowo zaryzykować życie.
- Źle szukałeś!
- Nie ma jej...
- Nie ma czy nie znalazłeś?! Może się gdzieś schowała? W szafie, pod łóżkiem...
- Jeżeli nawet, to już nie ma sensu...
- Puść mnie!
- Renata! Ktokolwiek tam był, nie żyje! Uspokój się! Otworzyłem okno, musimy odczekać... Teraz nic nie zrobimy!
Jaki będzie finał? Emisja 120. odcinka "Na sygnale" już w najbliższą środę, punktualnie o 21:45 - lepiej nie przegapić ani sekundy!
***Zobacz materiały o podobnej tematyce***