"Na sygnale": Pasjonat w karetce
Dariusz Wieteska gra na gitarze i ściga się motocyklem. Marzy o roli w filmie fabularnym, w którym mógłby skakać ze spadochronem.
Pana przygoda z aktorstwem to przykład na to, że warto ciężko pracować i dążyć do celu, bo dzięki temu można dużo osiągnąć.
- Robię wszystko, by realizować marzenia. Cztery lata temu ukończyłem Szkołę Aktorską Haliny i Jana Machulskich w Warszawie. Występowałem w Teatrze Nowym w Łodzi, a potem w warszawskim Teatrze Rampa. Pracuję w dubbingu, zagrałem parę ról epizodycznych w serialach i większą w "Klanie". W tym zawodzie naprawdę trudno się przebić. Ale udało się i teraz gram ratownika medycznego i kierowcę karetki w serialu "Na sygnale".
Wspina się Pan, zna podstawy tanga argentyńskiego, gra na gitarze elektrycznej i perkusji, jeździ motocyklem, potrafi walczyć na miecze. Dużo tych pasji.
- Nigdy nie wiadomo, jakie umiejętności mogą się w życiu i w pracy przydać.
Skończył Pan też kurs pierwszej pomocy.
- Tak, przed castingiem do serialu. Mimo że poznałem jedynie podstawy, dużo mi to jednak dało.
Jakie to uczucie jeździć karetką ulicami Warszawy?
- Niesamowite! Momentami, gdy włączam syrenę, czuję się, jakbym był w grze komputerowej. Możemy sobie na to pozwolić tylko w towarzystwie policjanta, który nas ubezpiecza.
Czy na planie towarzyszą Wam również prawdziwi ratownicy?
- Tak, zawsze jest z nami prawdziwy ratownik, który pilnuje, żeby to, co robimy, było jak najbliższe realiów. Używamy terminów medycznych, zachowujemy się jak członkowie ekipy prawdziwej karetki pogotowia. To serial fabularny oparty na prawdziwych historiach. Widzowie oglądają w "Na sygnale" wydarzenia, które naprawdę miały miejsce.
Wasi bohaterowie mają także życie prywatne, różne zainteresowania. Jaki jest Piotr Strzelecki, którego Pan gra?
- To chłopak, który lubi imprezować, pasjonuje się kobietami i starymi samochodami, czyli wszystkim co najlepsze. Wydaje się być niespokojnym duchem, ale to dobry człowiek, któremu zależy, żeby pomagać innym.
Jak na Pana życie może wpłynąć udział w serialu "Na sygnale"?
- Może ktoś mnie zauważy i zaproponuje udział w filmie fabularnym, o czym marzę. Niezależnie od tego, chciałbym również rozwijać się w kolejnych rolach teatralnych. W tym zawodzie każdy dzień może przynieść coś nowego. Kto wie, może w kolejnym projekcie poproszą mnie o skok ze spadochronem? Gdy byłem dzieckiem, przez jakiś czas śniłem co noc o takim skoku. Wierzę, że jeszcze kiedyś to zrobię...
Rozmawiał KUBA ZAJKOWSKI