Na sygnale
Ocena
serialu
8
Bardzo dobry
Ocen: 6066
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Na sygnale": Końska dawka

Doktor Góra ma pecha – i na kolejnym dyżurze znów trafia na szaleńca. Jak poradzi sobie z takim wyzwaniem?

Tym razem szef stacji jedzie z ekipą na seans bioenergoterapeuty, który twierdzi, że umie uleczyć każdą chorobę. Wśród pacjentów, którzy poddają się “cudownej" terapii, jest Tomasz - którego na spotkanie namówiła matka.

Chłopak ma problem z agresją, nie panuje nad emocjami i w końcu wyznaje ratownikom, że widział "Złego"... Doktor Góra posyła jego matce ciężkie spojrzenie:

- Czy syn leczy się psychiatrycznie?

- Co pan?! To normalny chłopak! Tylko czasem go ponosi...

- Jeżeli chłopak ma omamy, "dobra energia" tu nie wystarczy. On musi zacząć leczenie, zanim dojdzie do tragedii...

Tymczasem "bioenergoterapeuta" co chwila wtrąca się, krytykuje pracę lekarza - i przeszkadza w badaniu. A szef stacji jest bliski wybuchu...

Reklama

- Ten pan nie ma pojęcia o równowadze energetycznej... Najlepiej od razu zamknąłby chłopaka w pokoju bez klamek!

- Szczerze mówiąc, najchętniej zamknąłbym tam pana! 

Kilka minut później ratownicy wychodzą - bo matka Tomasza odrzuca jednak ich pomoc. A wtedy chłopak znów wpada w szał... I tym razem atakuje "cudotwórcę", który miał go uleczyć. Szaleniec rozbija bioenergoterapeucie głowę i próbuje udusić własną matkę. A Góra wraca biegiem na salę - i od razu rzuca się, by go powstrzymać.

- Chowaniec! Kaftan farmakologiczny!

- Robi się!

Lidka szybko wykonuje zastrzyk, ale chłopak nie traci przytomności. I w końcu zrzuca z siebie Górę tak, że lekarz wpada z impetem na stojące obok krzesła. Szef stacji jednak się poddaje - i na nowo próbuje szaleńca unieruchomić.

- Zaraz zacznie działać... To końska dawka!

www.nasygnale.tvp.pl/
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy