"Na sygnale": Do ostatniej chwili…
Po wybuchu gazu strażacy wciąż szukają w kamienicy rannych… A doktor Banach odkrywa, że w piwnicy leży kobieta w zaawansowanej ciąży, przygnieciona przez belkę. Czy pomoc nadejdzie na czas? Zapraszamy na 181. odcinek „Na sygnale”, a w nim…
- Moje dziecko! Boże, moje maleństwo...
Przyszła matka - Beata - jest naprawdę przerażona... Jednak Wiktor, po krótkim badaniu, od razu ją uspokaja. Świadomy, że wysokie ciśnienie może zaszkodzić dziecku...
- Słyszę tętno, brzuch miękki... Wygląda na to, że nic mu się nie stało! Który to tydzień i która ciąża?
- Trzydziesty siódmy tydzień, pierwsza ciąża... Ucałowałabym pana, ale nie mogę się ruszyć! Błagam, niech mnie pan stąd zabierze...
- Spokojnie, już wzywam pomoc!
Kobieta - bliska paniki - chwyta w końcu lekarza za rękę:
- Umrę tu... Czuję to! Ja nie chcę być sama...
- Zaraz panią wyciągniemy... Jestem tu i nigdzie się nie wybieram, obiecuję!
Tymczasem gdy strażacy próbują unieść belkę - za pomocą poduszki pneumatycznej - pojawia się problem... Bo ze ścian i sufitu nagle sypie się gruz. Dowódca przerywa w końcu akcję - i chce, by lekarz uciekł z budynku. Bo inaczej może zginąć razem z pacjentką.
- Szczelina w budynku się powiększa... Może się zawalić w każdej chwili! Niech się pan stąd wynosi, do cholery!
Jednak Beata, zalana łzami w oczach, spogląda na Banacha:
- Nie, błagam... Obiecał pan... Obiecał pan!
Co wydarzy się dalej? Odpowiedź tylko na antenie TVP2 - 7 marca, punktualnie o godz. 21:45... Takich emocji lepiej nie przegapić!