"Na sygnale": Debiut Rafała Maślaka
Rafał Maślak jako dowódca straży zadebiutuje w 135. odcinku „Na sygnale”. Ekipa strażaków uwolni z rozbitego auta ofiary wypadku komunikacyjnego Efekty jego pracy zobaczymy za kilka tygodni!
W serialu "Na sygnale" grasz strażaka. Przed Twoim bohaterem trudne zadania?
- Na razie nakręcono dwa odcinki z moim udziałem, w których jako dowódca straży pożarnej będę współpracował z ratownikami medycznymi. W pierwszym wraz ze swoją załogą dostanę wezwanie do wyważenia drzwi w pewnym domu, bo istnieje podejrzenie, że jego właściciel popełnił samobójstwo. W kolejnym zjawię się na miejscu wypadku samochodowego, by rozciąć rozbity wrak i wyciągnąć z niego ofiary.
W opanowaniu roli zapewne pomógł Ci fakt, że przez wiele lat byłeś strażakiem w jednostce OSP w rodzinnej Gorzycy.
- Tak, już jako nastolatek pomagałem w gaszeniu pożarów i usuwaniu szkód po wichurach. Przeszedłem też specjalistyczne szkolenie z zakresu pożarnictwa. To doświadczenie oczywiście okazało się pomocne na serialowym planie, lecz nie uważam, że o zawodzie aktora wiem już wszystko. Podczas zdjęć uważnie obserwowałem ich grę, to, w jaki sposób współpracują z reżyserem oraz ekipą filmową.
Dwa lata temu opuściłeś rodzinną wieś i wyjechałeś do Warszawy. Łatwo się zaaklimatyzowałeś?
- Wbrew pozorom, tak. Od razu zostałem rzucony na głęboką wodę, nie miałem czasu na zastanawianie się i może to właśnie sprawiło, że dość szybko odnalazłem się w miejskiej dżungli. To był świat, którego kompletnie nie znałem. Nieprawdopodobne tempo życia, nieznane mi wcześniej życie towarzyskie i ciągły ruch. Nie wiem, czy będę chciał zestarzeć się w Warszawie, ale dopóki jestem młody, pełen energii i pomysłów, to miasto daje mi niesamowite możliwości.
Znajomi traktują Cię jak dawniej?
- Kiedy pojawiam się w Gorzycach słyszę, że nic się nie zmieniłem, ale poprosiłem kumpli, by jeśli zauważą zmiany w moich zachowaniu, dali mi znać.
Będziesz częściej pojawiać się w serialowych produkcjach?
- To była dla mnie niezapomniana przygoda. W swoim życiu próbowałem już różnych rzeczy, jeśli więc będą się kolejne aktorskie propozycje, z chęcią je przyjmę.
Na co dzień nie zajmujesz się jednak aktorstwem. Zdradź, jakie masz plany na nowy rok?
- Przede wszystkim chcę ze swoją dziewczyną rozwijać firmę, którą założyliśmy. To rodzaj zabezpieczenia na przyszłość, bo show-biznes jest nieprzewidywalny. Można w nim funkcjonować przez wiele lat, a później nieoczekiwanie z niego wypaść.
Rozmawiał Artur Krasicki