"Na sygnale": Czy Martyna zginie w wybuchu?
- Wszystko będzie dobrze, ale musimy współpracować - czy słowa sapera będą ostatnimi, jakie Martyna (Monika Mazur) usłyszy przed wybuchem ładunku przeciwpiechotnego, na którym stoi?
Pierwszy po wakacyjnej przerwie odcinek "Na sygnale" (emisja w środę 2 września w TVP2) przyniesie odpowiedź na pytanie, czy saperom uda się uratować Martynę, która podczas transportowania do karetki rannego Radka (Olaf Marchwicki) stanęła na minie przeciwpiechotnej...
Dziewczyna - coraz bledsza i coraz słabsza - sprawiać będzie wrażenie, jakby nie słyszała, co mówi do niej saper. W pewnej chwili stojący obok niej i instruujący ją mężczyzna zauważy, że Martyna jest bliska omdlenia. Saper w jednej chwili zrozumie, że jeśli ratowniczka osunie się na ziemię, nastąpi wybuch, który on i Martyna przypłacą życiem!
- Traci przytomność! Kryć się! - krzyknie saper do stojących niedaleko i zajmujących się reanimacją Radka Piotra (Dariusz Wieteska) i Wiktora (Wojciech Kuliński), po czym rzuci się na ziemię.
Piotr, widząc to, zacznie biec w stronę Martyny. Dopiero po chwili dotrze do niego, że ładunek... nie wybuchł. Piotr obejmie dziewczynę i nie pozwoli jej upaść.
Przerażona Martyna przez pewien czas nie będzie w stanie wydusić z siebie nawet słowa. W końcu, gdy zacznie dochodzić do siebie po szoku, spojrzy na Piotra i powie:
- Już dobrze... Przez moment zrobiło się strasznie duszno na tym polu. Ale już jest ok.
Tymczasem trzymający w ramionach Martynę Piotr usłyszy podniesiony głos majora Trzaskalskiego:
- Proszę natychmiast ewakuować się poza strefę rażenia!
Ratownik zapewni Martynę, że nie zostawi jej na polu, a do coraz bardziej zdenerwowanego majora krzyknie, że nigdzie się nie wybiera. W końcu jednak odejdzie na bezpieczną odległość, by saper mógł zająć się rozbrojeniem niewybuchu.
- Odkopię teraz minę. Tylko pamiętaj... - zacznie saper, ale Martyna przerwie mu w pół słowa.
- Wiem, nie mogę drgnąć nawet milimetr - powie łamiącym się ze strachu głosem.
- To mina wyskakująca - słowa sapera Martyna odbierze jak... wyrok.
Ratowniczka opuści wzrok na schowaną pod jej stopą minę. Zda sobie sprawę, że wciąż grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo! Na szczęście nie usłyszy, jak saper informuje majora, że w każdej chwili może dojść do eksplozji - jeśli Martyna się poruszy, mina wyskoczy nad ziemię i wybuchnie raniąc wszystkich stojących w promieniu stu metrów.
- Niech się to wreszcie skończy. Dobrze lub źle, ale niech się skończy - wyszepcze Martyna i zrezygnowana zamknie oczy...
Co zrobi Piotr, gdy usłyszy, jak saper informuje majora, że skorodowana śruba nie pozwala mu na unieszkodliwienie miny? Czy zdąży powiedzieć Martynie, co do niej czuje?
Czy Martyna zginie w wybuchu?