"Na sygnale": Agata Załęcka boi się, że... ostygnie jako aktorka!
Agata Załęcka, czyli nieodżałowana Renata z "Na sygnale", ma już serdecznie dość życia w izolacji. - Śni mi się normalność - twierdzi i dodaje, że nie może się już doczekać dnia, kiedy będzie mogła pójść... do fryzjera.
Agata Załęcka była przed wybuchem epidemii jedną z najbardziej zapracowanych polskich aktorek. Niestety, podobnie jak wszystkie jej koleżanki i wszyscy koledzy po fachu, dziś może tylko marzyć o powrocie na scenę i przed kamerę.
- Z dnia na dzień straciłam trzydzieści spektakli, reklamę i jeden projekt. Wylądowałam na przymusowym bezrobociu - poskarżyła się w wywiadzie i dodała, że bardzo brakuje jej kontaktu z żywą publicznością i wymiany energii z widzami.
- Emocje, scena, impuls, teatr, improwizacja, sztuka, próby, ludzie... Tęsknię okrutnie! - napisała na Instagramie.
Agata Załęcka z powodu koronawirusa straciła nie tylko pracę, ale też... wenę! Jeszcze kilka tygodni temu niemal codziennie siadała przy sztalugach i malowała obrazy, które później prezentowała w mediach społecznościowych. Dziś nie ma na to ochoty.
- Straciłam wenę. Żeby tworzyć, trzeba być między ludźmi - tłumaczy.
Aktorka zdaje sobie sprawę z tego, że powrót do normalności będzie bardzo trudny, ale już nie może się go doczekać. Póki co... śni o życiu bez maseczki na twarzy.
- Miałam najpiękniejszy sen na świecie. Śniło mi się, że było normalnie, że dostałam się na wizytę do fryzjera i że chodziliśmy po ulicy swobodnie, bez maseczek - napisała w sieci, po czym stwierdziła, że ma nadzieję, iż po otwarciu lasów i parków, lada moment otwarte zostaną też salony fryzjerskie i kosmetyczne oraz teatry.
Agata Załęcka boi się najbardziej tego, że na przymusowym urlopie "ostygnie" jako aktorka. Właśnie dlatego nagrywa filmiki, które rozsyła do reżyserów castingów różnych produkcji.
- Chcę wciąż tworzyć, inspirować i rozwijać się - twierdzi.
- Staram się codziennie pracować z kamerą. Wykorzystuję czas na udział w castingach online... Każdego dnia wytyczam sobie jakiś cel, żeby nie zwariować. Do tej pory chłonęłam życie, teraz trudno mi się pogodzić z zamknięciem w czterech ścianach - mówi.