Zawsze dociera tam, gdzie chce
Anita Sokołowska, czyli Lena Starska z "Na dobre i na złe", uwielbia dalekie podróże. Twierdzi, że nie ma dla niej niedostępnych miejsc, bo jeśli jej zależy, aby zwiedzić jakiś zakątek świata, po prostu tam jedzie!
- Najciekawsze w dalekich podróżach jest to, że spotyka się podczas takich wypraw zupełnie innych ludzi niż w Polsce i Europie. Trzeba dostosować się do kompletnie innych zasad i norm. Wszystko odkrywa się na nowo. Dzięki temu łapie się dystans do siebie i do tego, jak się żyje - mówi Anita Sokołowska.
Aktorkę najbardziej pasjonują miejsca, do których nie dotarła jeszcze europejska cywilizacja, a takich regionów jest na ziemi - jak twierdzi - coraz mniej.
- Świat niestety staje się jednowymiarowy. Gdy byłam w Meksyku, zrozumiałam, że europejskie zwyczaje i kultura są już niemal wszędzie - opowiada.
Anita stara się podczas swoich podróży robić jak najwięcej zdjęć. Z jednego wyjazdu potrafi przywieźć kilka tysięcy fotografii! Przed wyjazdem dokładnie sprawdza, jakie zwyczaje panują w kraju, do którego się wybiera, ale zdarza się, że będąc już na miejscu, łamie zasady i robi zdjęcia nawet wtedy, gdy nie jest to mile widziane.
- Kiedy byłam w Meksyku, pojechałam do stanu Chiapas. Tamtejsi Indianie nie pozwalają robić sobie zdjęć, bo wierzą, że to zabiera im duszę. Ale kiedy jest się na targu pełnym pięknych kwiatów i egzotycznych owoców, to jak tu nie robić zdjęć? Nosiłam zawieszony na piersi aparat i robiłam fotki jak paparazzi. Strasznie się wstydziłam, ale było warto, bo kilka zdjęć wyszło naprawdę niezłych. Na jednej uwieczniłam Indiankę, która iska wszy z włosów małej dziewczynki - wspomina Anita Sokołowska.
Aktorka bardzo długo marzyła o wyprawie do Indii. W końcu, dwa lata temu, udało się jej wygospodarować kilka tygodni wolnego i pojechać tam. Indie oczarowały ją i zachwyciły.
- Na pewno tam jeszcze wrócę - mówi.
