Widzowie pokochali ją w tej roli. Wielki powrót z okazji jubileuszu
Edyta Jungowska wcielała się niegdyś w jedną z najbardziej lubianych bohaterek serialu "Na dobre i na złe". Po 25 latach od rozpoczęcia emisji, aktorka wystąpiła w odcinku specjalnym serialu, ponownie odgrywając cenioną przez widzów rolę. Wróciła myślami również do przeszłości i pierwszych chwil na planie.
7 listopada minęło 25. lat od emisji pierwszego odcinka "Na dobre i na złe". Z tej okazji aktorzy, którzy przyczynili się do sukcesu produkcji, dzielili się wspomnieniami z początków pracy na planie serialu. Wśród nich jest Edyta Jungowska, która dawniej wcielała się w Bożysławę Leszczyńską-Zbieć, znaną większości widzów jako siostra Bożenka. Ta charyzmatyczna i gadatliwa kreacja otworzyła aktorce drogę do kariery i serc publiczności.
"Ja miałam taką sytuację, że do mnie zadzwoniła pani Ilona Łepkowska. I po prostu zaproponowała mi tę rolę. Wcześniej zobaczyła mnie w takim spektaklu, w Teatrze Telewizji, 'Od czasu do czasu', gdzie grałam główną rolę razem z panią Krystyną Jandą. [...] Powiedziała do mnie: 'Wiesz Edyta, ja bym bardzo chciała, żebyś pojawiła się w tym szpitalu. Chciałabym, żeby pojawiła się taka postać, która... no będzie wszędzie. Wszędzie będzie jej pełno. Taka bezkompromisowa'" - opowiadała w wywiadzie dla RMF FM.
Aktorka nie spodziewała się, że spędzi na planie tak wiele czasu oraz że jej rola stanie się na tyle istotna dla fabuły.
"Ja sobie chyba nie zdawałam sprawy, z tego że to będzie tak długi projekt. Że to będzie w sumie tak ciekawa rola. No przez ponad 10 lat ona miała swoje wzloty i upadki, bo to się nie da ciągle być na topie" - dodała.
O szczegółach swojego pierwszego dnia na planie opowiedziała w rozmowie z Justyną Miś dla Interii:
"Musiałam zagrać wejście do grupy szalonych pielęgniarek. W naszej dyżurce Daria Trafankowska jako nasza przełożona. Chyba Kasi Bujakiewicz jeszcze wtedy nie było. Pamiętam, że miałam bardzo dużo tekstu, byłam taka gadatliwa [...] Ta scena była bardzo dynamiczna, bardzo dobrze napisana i rzeczywiście dawała dobre mocne wejście postaci".
W ubiegłym roku Jungowska opowiedziała w rozmowie dla magazynu "Wprost" o przyczynie zakończenia pracy przy serialu. Wiadomość ta nie była dla niej niczym przyjemnym.
"Nie przypominam sobie żadnego skandalu, po prostu dostałam scenariusz i zobaczyłam, że moja postać nagle znika - to było wszystko. Zapytałam, czy ona znika na zawsze i nie dostałam jasnej odpowiedzi, bo myślę, że nikt jej nie znał. Ale my, ta stara, podstawowa obsada serialu, zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że produkcja zabiera się za rewitalizację: nie robi nowego serialu, tylko korzysta z sukcesu starego i po prostu wymienia obsadę na młodszą, mniej zgraną - jak zwał tak zwał. Ja nie byłam pierwszą, która zniknęła, mimo tego zejście z planu, kiedy jesteś bardzo popularną i lubianą postacią, jest trudne i nie jest miłe" - wyznała.
Zobacz też:
Central Perk czy Central Park? Sprawdź swoją wiedzę o "Przyjaciołach"!
Wkrótce nie podzielisz się kontem Max. Chyba, że zapłacisz więcej