"Na dobre i na złe": Wymiana kadr w Leśnej Górze Cz. 1
Wszystko wskazuje na to, że w trwającej 19 lat historii serialu "Na dobre i na złe" na naszych oczach dokonuje się druga już wymiana kadr.
Gdy 7 listopada 1999 roku startował najpopularniejszy do dziś serial medyczny w Polsce, do jego obsady należeli: Małgorzata Foremniak, Artur Żmijewski, Krzysztof Pieczyński, Ewa Skibińska, Emilia Krakowska, Robert Janowski, Marian Opania i Dorota Segda. Dziś grani przez nich bohaterowie pojawiają się na ekranie jedynie - o ile w ogóle - we wspomnieniach.
Dlaczego tak się dzieje? Powodów jest co najmniej kilka. Po pierwsze, odtwórcy głównych ról w "Na dobre i na złe" wyrośli na topowe gwiazdy. Z czasem ich apetyty wzrosły i serial przestał im wystarczać. Przyszło znużenie materiału i chęć zmian. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że przejście na status gwiazdy do innej produkcji zwykle wiąże się z dużą podwyżką, polepszeniem warunków pracy i innymi apanażami (własny camper, osobisty fryzjer czy charakteryzatorka, catering na życzenie).
I właśnie z tych przyczyn z serialu stopniowo zniknęli Małgorzata Foremniak, Artur Żmijewski i Krzysztof Pieczyński. Cała trójka do dziś odcina kupony od popularności, jaką przyniosły im role Zosi, Kuby i Bruna. Artur Żmijewski obecnie gra tytułową rolę w serialu "Ojciec Mateusz" (jednocześnie jest jednym z reżyserów tej produkcji), Krzysztof Pieczyński postawił na filmy i twórczość literacko-poetycką, a Małgorzata Foremniak spełnia się głównie w charakterze celebrytki (program "Mam talent", zaszczycanie swoją obecnością premier i pokazów mody).
Po drugie, zmiany obsadowe w dużej mierze podyktowane są względami dramaturgicznymi. Niektóre wątki zwyczajnie wyczerpują się, dlatego są stopniowo wygaszane. W tych okolicznościach niektórzy aktorzy nawet sami rezygnują ze swoich ról, bo czują, że nie mają czego grać, a liczba dni zdjęciowych w skali miesiąca jest dla nich niedostatecznie wystarczająca. Po prostu za mało zarabiają.
Po trzecie, bardzo często scenariusze pisze samo życie. Gdy umiera aktor, wraz z nim odchodzi kreowana przez niego postać. Wraz ze śmiercią nieodżałowanej Darii Trafankowskiej musieliśmy pożegnać się z graną przez nią Danutą Dębską-Tretter. Zgon Leona Niemczyka ostatecznie położył kres ekranowego istnienia jego bohatera Michała Kality.
I tak właśnie doszło do wymiany praktycznie całej pierwotnej obsady "Na dobre i na złe". Marian Opania, czyli serialowy profesor Tadeusz Zybert, mógłby pozostać w niej do dziś, lecz - jak sam nie kryje - jest dla produkcji zbyt drogi, a nie wypada mu grać za stawki, jakie dostają aktorzy zaraz po szkole. Byłoby to psuciem rynku.
Aktualnie historia zatacza koło. Wierni widzowie są świadkami następującej kolejnej zmiany warty w serialu. - Rewolucyjne zwroty są niezbędne w każdej produkcji - wyjaśnia Karolina Baranowska z Artramy, odpowiedzialna za promocję "Na dobre i na złe". - Widzowie nie mogą się nudzić, bo to pociągnęłoby za sobą spadek oglądalności. Nasi scenarzyści zachowują czujność i wiedzą, jak podsycić zainteresowanie widowni. Nie usuwa się najgorętszych bohaterów ot, tak sobie, chyba że stoją za tym czynniki niezależne od naszej produkcji. Np. transfer aktora do innego serialu czy ciąża aktorki.
W 19. sezonie na głównego bohatera wyrósł profesor Falkowicz (Michał Żebrowski). Nie ma za to uwielbianych przez widzów Leny i Witka, co wiąże się z tym, że Anita Sokołowska sporo czasu poświęca pracy na planie polsatowskich "Przyjaciółek". Przez to nie oglądamy też Latoszka granego przez Bartosza Opanię. Aktorka Emilia Komarnicka-Klynstra spodziewa się dziecka, więc dr Agata Woźnicka nie pracuje. Anna Karczmarczyk i Kamil Kula znaleźli zatrudnienie w "Za marzenia", toteż rzadko wpadają do Leśnej Góry. To samo odnosi się do Mateusza Damięckiego, który gra główną rolę w serialu "W rytmie serca" i zwyczajnie nie ma czasu na wizyty w LG.
Lena&Witek
Nie ma ich w Leśnej Górze, bo Anicie Sokołowskiej trudno jest pogodzić grafik zdjęć "Na dobre i na złe" z planami pracy "Przyjaciółek". Cierpią na tym dr Latoszek, Bartosz Opania i widzowie. Na szczęście mają otwartą furtkę do powrotu.
Agata&Szczepan
Emilia Komarnicka-Klynstra spodziewa się dziecka, co zbiegło się z wyjazdem Agaty z LG. Kamil Kula gra w "Za marzenia" i do szpitala wpada tylko z rzadka.
Ola&Przemek
Anna Karczmarczyk zdecydowała się na transfer do produkcji "Za marzenia", a jej serialowy partner Marcin Rogacewicz - do "Korony królów". Lecz po wakacjach powrócą do Leśnej Góry, choć nie wiadomo, na jak długo.
Sylwia&Krzysztof
Grająca Sylwię Magdalena Turczeniewicz spełnia się teraz w życiowej roli mamy, a Mateusz Damięcki, czyli serialowy dr Krzysztof Radwan, leczy mieszkańców Kazimierza Dolnego, gdzie rozgrywa się akcja polsatowskiego serialu "W rytmie serca". Na razie nie ma szans na ich powrót.
Marta&Rafał
Jeśli chodzi o tę parę, scenarzyści chyba najzwyczajniej o niej zapomnieli. Mamy jednak newsa, że Robert Koszucki miał już zdjęcia do nowego sezonu, więc na pewno po wakacjach zobaczymy nowe przygody Konicy. Co z Martą (Katarzyna Bujakiewicz)? Pożyjemy, zobaczymy.
Sara&Piotr
Zniknęli z Leśnej Góry, bo Marek Bukowski obecnie jest w obsadzie trzech innych seriali - "Leśniczówka", "Przyjaciółki" i "Pod wspólnym niebem". Wrócą, gdy będzie to możliwe i gdy scenarzyści znajdą na nich pomysł.
Nina&Sambor
Wypadli z czołówki, gdy Radosław Krzyżowski zrezygnował z roli Sambora i stałego dopływu gotówki, żeby uporządkować swoje życie teatralne. Niedawno przeprosił się z Warszawą, gdzie gra w "M jak miłość".