"Na dobre i na złe": W roli swata?
Stanisławski (Marek Ślosarski), szef Szpitala Klinicznego w Leśnej Górze, bardzo wysoko ceni siebie i przypisuje sobie niemal boskie moce. Ma ambicje reżyserowania życia wszystkich wokół. Dowody?
Osobiście wymierzy sprawiedliwość Stefanowi (Piotr Garlicki), którego obwinia o śmierć swojego jedynego syna Janka (Krzysztof Kwiatkowski). Przez niego i jego niecne intrygi Tretter trafi za kratki
Lecz na tym nie koniec. Stanisławski za punkt honoru przyjmie ułożenie życia Oli (Anna Karczmarczyk) i... Przemkowi (Marcin Rogacewicz). Powodowany poczuciem winy, że był złym ojcem dla Janka, zapragnie zrehabilitować się w roli dziadka.
Nagle odkryje w sobie pokłady dobroci i postanowi zadbać o przyszłość wnuka lub wnuczki. Uzna, że dziecko jego syna za wszelką cenę powinno mieć pełną rodzinę.
Problem w tym, że Stanisławski w ogóle nie zainteresuje się tym, czy Pietrzakówna i Zapała chcieliby do siebie wrócić. Odwiedzi Przemka i zacznie go przekonywać, by namówił Olę na przeprowadzkę do apartamentu, który wcześniej kupił dla Janka. Gdy dziewczyna wyjdzie ze szpitala, Zapała zawiezie ją do mieszkania szefa...
Lecz Pietrzakówna uniesie się ambicją i wróci do hotelu rezydentów. Przy okazji ostrzeże Przemka, że nie powinien ufać dyrektorowi.
- Będę leżał z tobą - powie Przemek, chcąc przekonać Olę, by do końca ciąży nie myślała o wychodzeniu z łóżka.
- Nie wytrzymasz - stwierdzi doktor Pietrzak.
- Założysz się? Jak wytrzymam, to wyjdziesz za mnie... - zaproponuje Zapała, ale Ola uzna, że to żart.
- I tak się z tobą ożenię - doda Przemek po chwili. Jak lekarka zareaguje na tak nietypowe oświadczyny?