"Na dobre i na złe": Szpital uratowany, ale co z Adamem?

Rzeczywistość, z którą Tretter (Piotr Garlicki) będzie musiał się skonfrontować po wyjściu ze szpitala, nie będzie kolorowa.

Profesor Zybert (Marian Opania) poinformuje go, że szpital w Leśnej Gorze ma być niebawem zlikwidowany, a budynek, w którym się mieści, przekazany Lipskiemu (Rafał Rutkowski). Okaże się, że to nie jedyne problemy personelu podwarszawskiej kliniki.

Kilka godzin później Adam (Grzegorz Daukszewicz) oświadczy kolegom, iż właśnie dowiedział się, że Stanisławski (Marek Ślosarski) nie przedłużył OC i operacje wykonywane w ich szpitalu nie są objęte ubezpieczeniem. Wstrząśnięci tym faktem Wiktoria i Ruud (Katarzyna Dąbrowska, Redbad Klijnstra) postanowią działać - natychmiast poinformują o całej sytuacji Akademię Medyczną.

Wkrótce w Leśnej Górze zjawi się rektor (Andrzej Chichłowski) tej szacownej uczelni i bardzo szybko dotrze do niego, iż to celowe działania Ksawerego doprowadziły klinikę na skraj ruiny. Oczywiście dotychczasowy dyrektor zostanie odwołany ze skutkiem natychmiastowym. Natomiast Van Graafowi uda się przekonać zwierzchnika Akademii, że Leśną Górę uda się jeszcze uratować. Wystarczy tylko reprywatyzacja.

Po zranieniu w czasie operacji Grzegorza (Jakub Wieczorek), Adam będzie przyjmował leki antyretrowirusowe.

Wkrótce okaże się, że Krajewski jest w znacznie większym niebezpieczeństwie, niż się początkowo wydawało. U pacjenta, z którego krwią miał styczność, stwierdzono bowiem obecność wirusa HIV.

Załamany Adam zwierzy się Lenie (Anita Sokołowska), że nie jest pewien, czy powinien nadal operować, bo przecież może okazać się nosicielem. Kilkanaście minut później Krajewski spotka się z doktor Krzemińską (Monika Szalaty), by omówić szczegóły czekającej go terapii.

Specjalistka potwierdzi najgorsze przewidywania chirurga - nawet leczenie podjęte na czas nie daje stuprocentowej gwarancji, iż Adamowi uda się uniknąć zarażenia wirusem. Wiktoria będzie starała się ze wszystkich sił pocieszyć ukochanego.

SID