"Na dobre i na złe": Szczeniacki wybryk Szczepana
Sielankę między lekarką (Emilia Komarnicka) a salowym (Kamil Kula) przerwie jego wypad na wieczór kawalerski kolegi. Będzie rozstanie?
Oczywiście, w samym wyjściu Lipskiego przedślubną imprezę kumpla nie byłoby nic złego, gdyby nie dwa szczególiki. Po pierwsze, w ogóle nie powie o niej ukochanej. A po drugie, podczas wieczoru kawalerskiego sytuacja wymknie się spod kontroli i życie przyszłego pana młodego znajdzie się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Na domiar złego tego dnia Szczepan najzwyczajniej w świecie okłamie Agatę. Powie jej, że - niestety - nie mogą się wieczorem spotkać, bo on koniecznie musi... zakuwać do egzaminów z pielęgniarstwa.
- Cieszę się, że tak się wziąłeś do tej nauki. To ważne - stwierdzi zadowolona Woźnicka, po czym podaruje mu na szczęście muszelkę znad morza.
W rzeczywistości Lipski wybierze się na imprezę z kolegami. Młodzi panowie już wcześniej, jak się okaże, zaplanowali dokładnie wieczór kawalerski jednego z nich - Jacka (Łukasz Kaczmarek).
Jednym z elementów scenariusza całej zabawy będzie porwanie. Skrępowany Jacek zostanie przewieziony samochodem przez zamaskowanych mężczyzn na łąkę pod lasem. Dla żartu i hecy kompani przyczepią mu do stóp kalosze. Bezmyślnie użyją do tego... pianki montażowej.
- Małżeństwo to szkoła życia, dlatego nim cię ożenimy, postanowiliśmy cię sprawdzić i upewnić się, czy dasz sobie radę w najcięższych warunkach flory i fauny - ogłosi jeden z kolegów.
- Witamy na jedynym, niepowtarzalnym, survivalowym wieczorze kawalerskim!
Nie trzeba chyba dodawać, że podczas tej balangi wódka będzie lała się strumieniami. Efekt? Bohater wieczoru straci w końcu przytomność i wyląduje w szpitalu w Leśnej Górze. Trafi pod opiekę Adama Krajewskiego (Grzegorz Daukszewicz), który ustali, że chłopak leczył się na wrzody. Teraz, z powodu nadużycia alkoholu, doszło do perforacji.
Do tego jeszcze pianka montażowa, za pomocą której kumple przyczepili mu do stóp kalosze, zatruje jego organizm i spowoduje ucisk nóg, przez to, że zwiększy swoją objętość. Jackowi będzie groziła amputacja. Agata wpadnie na pomysł, by o pomoc przy usunięciu pianki poprosić strażaka... Później między Woźnicką a Szczepanem dojdzie do ostrej kłótni.
- Naraziłeś życie człowieka! - wykrzyczy Agata. - Okłamałeś mnie! Myślałam, że jesteś inny, że coś dla ciebie znaczę. Myliłam się. Jesteś głupim, nieodpowiedzialnym dzieciakiem...
- Zachowałem się jak głupi, nieodpowiedzialny dzieciak - przyzna skruszony Szczepan. - Okłamałem cię. I przysięgam na wszystko, że nigdy, nigdy więcej tego nie zrobię...
a.im.