"Na dobre i na złe": Stryjek rusza do akcji!
Falkowicz próbował odsunąć Adama od Oliwii i dziecka… ale gdy badania genetyczne potwierdziły, że Józio należy do rodziny, nagle zmienił front. I ma już dla bratanka wielkie plany!
W kolejną środę profesor zacznie namawiać brata, by zamieszkał z synem.
- Więcej czasu spędza z dziadkiem niż z tobą... I zanim się zorientujesz, zacznie go przypominać!
Do tego postanowi popchnąć Adama w ramiona Oliwii... Tak, by stworzyli w końcu prawdziwą rodzinę.
Po dyżurze Falkowicz zaproponuje nawet bratu, że wypełni za niego w pracy papiery - specjalnie, by mógł wcześniej pojechać na spotkanie z Józiem i jego matką.
- Jedź do Józia i Oliwii! Kobieta, która nie robi ci wymówek, że się spóźniasz, bo musiałeś operować, to rzadko spotykany egzemplarz... Mógłbyś ją w końcu docenić.
Krajewski w odpowiedzi rzuci, lodowatym tonem:
- Doceniam... A ty przestań się wtrącać!
- Mam prawo się wtrącać. Józef to również moja rodzina, moje geny! Nie chcę, żeby się zmarnowały... Dać ci na kwiatki dla Oliwii?
- Jeszcze słowo, a przysięgam, że cię kopnę!