"Na dobre i na złe": Ślub czy wielka katastrofa?
Biała suknia, łzy wzruszenia - dla Wiktorii ślub powinien być najpiękniejszą chwilą w życiu… Pod warunkiem, że pani ordynator dotrze w końcu do kościoła!
O poranku, doktor Consalida stawi się w salonie piękności - by zamienić się w prawdziwą księżniczkę. Tymczasem lokalne radio przerwie audycję, by nadać informację o wybuchu gazu w jednej z kamienic:
- "Na miejscu katastrofy pracuje osiem zastępów straży pożarnej. Z gruzów wydobyto już kilkunastu rannych, ale akcja ratownicza wciąż trwa"...
A gdy pani ordynator usłyszy o eksplozji, od razu zerwie się z miejsca - gotowa biec do szpitala! Agata spróbuje przyjaciółkę zatrzymać:
- Wiki! Ani się waż!
Jednak lekarka jej nie posłucha: - To nasz rejon! Pewnie już nam zwożą rannych!
Tretter, gdy Wiktoria wpadnie nagle na oddział, spróbuje odesłać dziewczynę z powrotem:
- Co ty tu robisz?! (...) Radzimy sobie... W tył zwrot i do fryzjera marsz!
Ale godzinę później pani ordynator będzie już na sali operacyjnej - ratując jednego z rannych przed amputacją. A Blanka zadzwoni w końcu do Tomasza i wyzna cicho:
- Obawiam się, że nie mam dobrych wieści... Wiki uciekła. (...) Jakaś katastrofa była, pognała do szpitala...
Skupiona na pracy, doktor Consalida zapomni o całym świecie. Tymczasem narzeczony, coraz bardziej zdenerwowany, będzie czekał na nią przed kościołem... Tomasz poprosi księdza, by przełożył uroczystość na późniejszą godzinę, ale terminy będą już zajęte.
- Dwadzieścia minut. Dłużej nie może, ma następny ślub...
W ostatniej chwili do akcji wkroczy jednak doktor Tretter! Dyrektor zastąpi Wiktorię podczas operacji i niemal siłą wyrzuci koleżankę ze szpitala:
- Biegaj! Może jeszcze zdążysz...
- Daj spokój, przed chwilą skończyłeś operację, a tu jest jeszcze od groma roboty!
- Przecież miałem cię poprowadzić do ołtarza, dziecko... Pozwól, że chociaż tak uczczę twój dzień...
I kilka minut później Wiki pomknie do kościoła! Zamiast eleganckiej limuzyny będzie motor Przemka, a białą suknię zastąpi kombinezon.
Ale doktor Consalida będzie w końcu gotowa wypowiedzieć słowa przysięgi... Tomasz, widząc narzeczoną, od razu odetchnie z ulgą.
A pannę młodą do ołtarza poprowadzi Falkowicz - w zastępstwie dyrektora. I wszyscy spodziewać się będą happy endu, gdy nagle w kościele zjawi się ostatni gość: Adam Krajewski. A Wiktoria od razu zblednie...
Gratulacje i życzenia szczęścia czy gigantyczny, miłosny skandal? Jak zakończy się ślub Wiki i Tomasza? Emisja 575. odcinka "Na dobre i na złe"już 19 listopada... Tego dnia - obecność przed telewizorami obowiązkowa!