"Na dobre i na złe" po wakacjach. Wielki chaos w Leśnej Górze. Uratuje tragiczną sytuację
Po wakacyjnej przerwie w "Na dobre i na złe" Szpital Kliniczny w Leśnej Górze zostanie odłączony od sieci komputerowej. Gdy lekarze stracą dostęp do elektronicznej dokumentacji medycznej, pacjenci zaczną się awanturować. W tych okolicznościach Kinga (Magdalena Kumorek) zarządzi spotkanie personelu, na którym dojdzie do kłótni z prof. Falkowiczem (Michał Żebrowski).
- Jak pani sobie nie radzi z kolejką, to może trzeba innej pracy poszukać? Na przykład w zoo jako opiekunka żółwi? - zaatakuje recepcjonistkę jedna z kobiet.
- Tłumaczyłam pani, że kolejki się wydłużają, bo każda osoba musi zostać ręcznie wpisana na listę przyjęć, trzeba zebrać od nowa wszystkie dane - spróbuje się bronić pielęgniarka.
- A może jeszcze gęsim piórem pani to wszystko zapisuje? Albo ryje w glinianych tabliczkach?
Recepcjonistka zignoruje ten komentarz, skupiając się na tym, co do niej należy.
- Jak żółw w ślimaku! - złośliwie rzuci kolejny pacjent.
- Komputery działają, nie są podłączone do systemu, ale można w nich zapisywać, potem będzie łatwiej przekopiować wszystko do systemu, jak już wróci - stwierdzi Kinga na zwołanym przez siebie zebraniu lekarzy i pielęgniarek.
- Ja nie będę z laptopem po szpitalu biegał! - zdenerwuje się prof. Falkowicz.
- System padł, ale szpital musi pracować. Pamiętacie jeszcze, jak się pisze ręcznie? - ostudzi go pani Jadzia (Aldona Jankowska).
- Jadzia, wiem, że ty osobiście znałaś króla Ćwieczka, ale ja nie miałem okazji tak dobrze go poznać - zakpi Andrzej.
- To nie takie trudne, ale trzeba to robić porządnie - stwierdzi Jadzia, nie oglądając się na kpinę profesora.
- Druki nam się kończą. Nigdy w takiej ilości nie były potrzebne. Pani dyrektor próbuje zamówić, ale to potrwa - wtrąci Kinga.
- Niech pani to powie pacjentom! Szpital w XXI wieku, a my jak w latach 80... - oburzy się Falkowicz. - Może jeszcze fryzurę na Limahla sobie zrobię? - syknie Andrzej.
- Każdy musi prowadzić swoją dokumentację w osobnym notesie - nie pozwoli wyprowadzić się z równowagi Jadzia. - Kupiłam w szpitalnym sklepiku. Wpisy robimy czytelnie, bez bazgrania, bez skrótów, które rozumiecie tylko wy - doda ze stoickim spokojem.
- Nie, dokumentacja pacjenta nie może być prowadzona w notatnikach. Można się potem pogubić… - zaprotestuje dyrektor Lipska.
- Dlatego każdy wpis z datą i godziną. Nawet jak coś się zmieni w trakcie, nie skreślamy, nie zamazujemy – tylko dopisujemy kolejną informację. Porządek musi być. Trzeba wyznaczyć specjalny zespół, który wklepie to potem do systemu - zaproponuje Jadzia.
- Świetnie… Może jeszcze będą oceny, kto najładniej prowadzi zeszycik? Jak w podstawówce! - wykpi jej pomysł Falkowicz.
- Każdy pacjent ma swoją osobną kartkę – kartę obserwacji. Nie piszemy "Pacjent na ósemce", bo zaraz go przeniosą i będziecie szukać. Imię, nazwisko, pesel na każdej stronie - nie da za wygraną Jadzia.
- A co z wynikami badań? - dopyta któraś z pielęgniarek.
- Wyniki piszemy w osobnej sekcji. Zapisujemy godzinę pobrania, co zlecone, co odebrane. Nie notujemy "badania w toku" – bo potem nikt nie wie, czy w ogóle były zlecone - odpowie Jadzia, patrząc na Kingę, która uśmiechnie się do niej na znak pełnej aprobaty dla jej pomysłu. Falkowicz będzie musiał skapitulować.
Po wakacyjnej przerwie TVP2 rozpocznie emisję nowego sezonu "Na dobre i na złe" w środę 3 września o godz. 20.55.
Czytaj więcej: Tragedia w "Na dobre i na złe"? To może być koniec spokoju Blanki