"Na dobre i na złe": Piotr Głowacki kończy 40 lat!
W niedzielę 29 marca na urodzinowym torcie Piotra Głowackiego, czyli profesora Artura Barta z "Na dobre i na złe", zapłonie 40 świeczek. Aktor świętować będzie czterdziestkę w bardzo kameralnym gronie - w towarzystwie żony Agnieszki, córki Idy i syna Aaarona.
Piotr Głowacki, pytany o marzenia, twierdzi, że dostał już od losu wszystko, czego pragnął. - Mam wspaniałą żonę, dwoje cudownych dzieci, jesteśmy zdrowi... Czego więcej chcieć? - mówi. Kilka dni temu aktor dołączył do grona gwiazd, które w czasie pandemii promują w sieci pozostawanie w domach i namawiają, by poświęcać swój czas najbliższym, a zwłaszcza dzieciom.
Piotr Głowacki, który w 2017 roku został tatą - i to od razu podwójnym, bo powitał na świecie bliźnięta - wykorzystuje okres przerwy w zdjęciach do filmów i seriali oraz czasowe zawieszenie zajęć w Akademii Teatralnej (jest jednym z najmłodszych wykładowców warszawskiej uczelni), żeby uczyć córkę i syna kreatywności.
Specjalnie dla Idy i Aarona stworzył domowy teatrzyk, razem z żoną buduje też tory przeszkód, by zapewnić dzieciakom odpowiednią porcję ruchu, czyta maluchom książki i przeprowadza z nimi długie rozmowy.
- Rola ojca jest zdecydowanie najważniejszą w moim życiu. I najpiękniejszą - zadeklarował niedawno w wywiadzie.
Tuż przez narodzinami bliźniąt Piotr Głowacki powiedział, że zamierza być tatą, który nie tylko wychowuje swe dzieci, ale przede wszystkich jest przy nich. Tą zasadą kierowała się jego mama...
***Zobacz także***
- Rodzice rzadko wsłuchują się w to, co dziecko ma do powiedzenia, najczęściej zależy im, żeby było grzeczne i nie sprawiało kłopotów. Moi rodzice o wszystkim ze mną rozmawiali, darzyli mnie zaufaniem i byłem pewien ich miłości. To największy skarb, jaki od nich dostałem - wyznał i dodał, że chciałby, aby jego dzieci mogły kiedyś o nim powiedzieć to samo...
Piotr Głowacki, choć od lat jest jednym z najbardziej zapracowanych polskich aktorów (zdarzało się, że grał w czterech produkcjach jednocześnie, a jego aktorski dorobek powiększał się rocznie o kilkanaście ról), wspomina, że już jako dziecko marzył, by zostać aktorem, a udział w szkolnych przedstawieniach traktował jako coś naturalnego.
Kiedy po maturze zdecydował się zdawać do szkoły teatralnej, przeżył ogromne rozczarowanie.
- Nie chcieli mnie przyjąć! Zdawałem kilka razy, bezskutecznie... Byłem zdeterminowany i nie odpuszczałem, aż w końcu mi się udało - opowiada.
Piotr Głowacki zawsze pracuje - jak mówi - na sto procent i nawet do niewielkiej roli podchodzi z ogromnym zaangażowaniem. Pewnie dlatego uważany jest za aktora wybitnego i cieszy się ogromnym szacunkiem oraz sympatią widzów.
W niedzielę 29 marca Piotrowi Głowackiemu stuknie czterdziestka. Aktor spędzi urodziny w towarzystwie żony i dzieciaków. Ma zamiar świetnie się bawić i wejść w kolejną dekadę swego życia z uśmiechem na twarzy.
***Zobacz także***