Na dobre i na złe
Ocena
serialu
9,6
Super
Ocen: 86442
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

​"Na dobre i na złe": Piotr Głowacki kończy 40 lat!

W niedzielę 29 marca na urodzinowym torcie Piotra Głowackiego, czyli profesora Artura Barta z "Na dobre i na złe", zapłonie 40 świeczek. Aktor świętować będzie czterdziestkę w bardzo kameralnym gronie - w towarzystwie żony Agnieszki, córki Idy i syna Aaarona.

Piotr Głowacki, pytany o marzenia, twierdzi, że dostał już od losu wszystko, czego pragnął. - Mam wspaniałą żonę, dwoje cudownych dzieci, jesteśmy zdrowi... Czego więcej chcieć? - mówi. Kilka dni temu aktor dołączył do grona gwiazd, które w czasie pandemii promują w sieci pozostawanie w domach i namawiają, by poświęcać swój czas najbliższym, a zwłaszcza dzieciom. 

Piotr Głowacki, który w 2017 roku został tatą - i to od razu podwójnym, bo powitał na świecie bliźnięta - wykorzystuje okres przerwy w zdjęciach do filmów i seriali oraz czasowe zawieszenie zajęć w Akademii Teatralnej (jest jednym z najmłodszych wykładowców warszawskiej uczelni), żeby uczyć córkę i syna kreatywności. 

Reklama

Specjalnie dla Idy i Aarona stworzył domowy teatrzyk, razem z żoną buduje też tory przeszkód, by zapewnić dzieciakom odpowiednią porcję ruchu, czyta maluchom książki i przeprowadza z nimi długie rozmowy.

- Rola ojca jest zdecydowanie najważniejszą w moim życiu. I najpiękniejszą - zadeklarował niedawno w wywiadzie.

Tuż przez narodzinami bliźniąt Piotr Głowacki powiedział, że zamierza być tatą, który nie tylko wychowuje swe dzieci, ale przede wszystkich jest przy nich. Tą zasadą kierowała się jego mama...

***Zobacz także***

- Rodzice rzadko wsłuchują się w to, co dziecko ma do powiedzenia, najczęściej zależy im, żeby było grzeczne i nie sprawiało kłopotów. Moi rodzice o wszystkim ze mną rozmawiali, darzyli mnie zaufaniem i byłem pewien ich miłości. To największy skarb, jaki od nich dostałem - wyznał i dodał, że chciałby, aby jego dzieci mogły kiedyś o nim powiedzieć to samo...

Piotr Głowacki, choć od lat jest jednym z najbardziej zapracowanych polskich aktorów (zdarzało się, że grał w czterech produkcjach jednocześnie, a jego aktorski dorobek powiększał się rocznie o kilkanaście ról), wspomina, że już jako dziecko marzył, by zostać aktorem, a udział w szkolnych przedstawieniach traktował jako coś naturalnego. 

Kiedy po maturze zdecydował się zdawać do szkoły teatralnej, przeżył ogromne rozczarowanie.

- Nie chcieli mnie przyjąć! Zdawałem kilka razy, bezskutecznie... Byłem zdeterminowany i nie odpuszczałem, aż w końcu mi się udało - opowiada.

Piotr Głowacki zawsze pracuje - jak mówi - na sto procent i nawet do niewielkiej roli podchodzi z ogromnym zaangażowaniem. Pewnie dlatego uważany jest za aktora wybitnego i cieszy się ogromnym szacunkiem oraz sympatią widzów.

W niedzielę 29 marca Piotrowi Głowackiemu stuknie czterdziestka. Aktor spędzi urodziny w towarzystwie żony i dzieciaków. Ma zamiar świetnie się bawić i wejść w kolejną dekadę swego życia z uśmiechem na twarzy.

***Zobacz także***

Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy