"Na dobre i na złe": Piotr Garlicki kończy dziś 70 lat!
Piotr Garlicki, czyli doktor Stefan Tretter z "Na dobre i na złe", świętuje 70. urodziny oraz 15. rocznicę powrotu do Polski z trwającej 15 lat emigracji...
Kiedy w 2000 roku Piotr Garlicki dołączył do obsady "Na dobre i na złe" (doktor Tretter pojawił się w 45. odcinku serialu), nie przypuszczał, że zostanie w Leśnej Górze dłużej niż rok.
- Nie myślałem, że ta przygoda potrwa tak długo. Dzięki serialowi żyję na porządnej stopie, bez fanaberii, ale dość wygodnie. Dziś nie wyobrażam sobie swojej kariery bez "Na dobre i na złe" - powiedział niedawno w wywiadzie.
Nie wszyscy pamiętają, że rola w nagrodzonym trzema Telekamerami "Tele Tygodnia" i Złotą Telekamerą "Tele Tygodnia" serialu była pierwszą dużą rolą, jaką Piotr Garlicki zagrał po bardzo długiej przerwie spowodowanej pobytem w Stanach Zjednoczonych, gdzie spędził na emigracji dokładnie 15 lat.
- Wyjechałem za ocean z przyczyn czysto ekonomicznych - mówi.
W USA Piotr Garlicki nie pracował jako aktor. Imał się różnych zajęć, ale nie lubi opowiadać o tym, co robił, by utrzymać siebie i rodzinę (w Stanach urodził się jego drugi syn Kasper). Na powrót z emigracji zdecydował się - jak mówi - kiedy podczas krótkich odwiedzin w kraju zobaczył, że Polska stała się... normalna.
Piotr Garlicki nie musiał długo czekać, by reżyserzy i producenci przypomnieli sobie o nim. Nawiązał współpracę z Krzysztofem Zanussim (30 lat wcześniej aktor brawurowo zagrał w jego "Barwach ochronnych"), dostał angaż w warszawskim Teatrze Współczesnym, a Piotr Wereśniak zaproponował go na stanowisko dyrektora szpitala w Leśnej Górze...
Piotr Garlicki dzieli swoje zawodowe życie na to sprzed emigracji i na to po powrocie do Polski. Żartuje, że choć wrócił z USA jako mężczyzna po pięćdziesiątce, dzięki serialowi "Na dobre i na złe" narodził się - jako aktor - na nowo. Wciąż jednak czeka na wymarzoną rolę filmową...
- Jeszcze jej nie napisano - żartuje.
Piotr Garlicki wcale nie chciał być aktorem. Po maturze zdecydował się na studiowanie... orientalistyki. Na to, by zdawał do warszawskiej szkoły teatralnej, namówił go Jacek Woszczerowicz, z którego synem się przyjaźnił. Tuż po ukończeniu studiów zagrał swe pierwsze role i uznany został za jednego z najbardziej interesujących aktorów młodego pokolenia przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Stworzył niezapomniane kreacje w filmach Krzysztofa Zanussiego "Barwy ochronne" i "Spirala", w "Smudze cienia" Andrzeja Wajdy i w serialach "Królowa Bona", "Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy" oraz "Przyłbice i kaptury".
Dziś - 15 czerwca - Piotr Garlicki kończy 70 lat!