"Na dobre i na złe": Odcinek 921. To już koniec! Wyrzuci go z domu!

Nie da się ukryć, że po tym, jak Falkowicz wraz z Matyldą (Amelia Czaja), panią Jadzią (Aldona Jankowska) i małym Edziem (Wiktor Leszczyński) wprowadził się do Wilczewskiego, w domu chirurga zapanował jeden wielki chaos.

- Z Michałem to chyba coraz gorzej? - zagadnie Falkowicz panią Jadzię.

- No chyba coraz lepiej - usłyszy w odpowiedzi.

- A widziała pani jak się zachowuje? Jakby na nikogo nie zwracał uwagi?

- Zwraca uwagę na siebie. Nareszcie - oceni opiekunka.

- Myśli pani, że coś bierze, jakieś leki?

- Rzeczywiście, z pana psycholog jak z koziej... trąba.

- No, pani Jadziu.

- Niech mi profesor już wreszcie stąd idzie. Pan da żyć. Sobie i innym - zaapeluje niania.

- Słuchaj, ja naprawdę doceniam twoją troskę o mnie, ale za chwilę zadusisz mnie swoją miłością. Przestań mnie już obserwować i sprawdzać - poprosi Wilczewski.

Tyle że Andrzej stanie na stanowisku, że Michał nadal nie wrócił do równowagi po załamaniu psychicznym, w związku z czym absolutnie nie powinien operować.

- On chyba żartuje! Niech mnie przestanie traktować jak niedojrzałego dupka! - wybuchnie Wilczewski.

 Gdy wspólnie zobaczą w telewizji akcję zatrzymania Sary (Agnieszka Kawiorska), Wilczewski wpadnie na genialny swoim zdaniem pomysł.

- Kochani. Wydarzyło się dzisiaj sporo. Andrzej pozwolił mi łaskawie normalnie pracować. Sam, jak widzieliśmy, ma też powody, żeby się cieszyć. Może w takim razie wrócimy do naszej codzienności, do naszej normalności - zaproponuje.

- No przecież wróciliśmy - stwierdzi Falkowicz.

 - Proponuję, żeby każdy wrócił do swojej - nie da za wygraną Michał.

- Chyba nie sugerujesz, że... mamy się wyprowadzić? - oburzy się profesor.

Spojrzą po sobie. Tak, Michał właśnie to zasugeruje.

Zdradzamy, że 921. odcinek  "Na dobre i na złe" zostanie wyemitowany w środę 17 maja o godz. 20.55 w TVP2.