Na dobre i na złe
Ocena
serialu
9,6
Super
Ocen: 86387
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Na dobre i na złe": Molenda stanie przed sądem i usłyszy wyrok!

Molenda (Filip Bobek) wyzna przed sądem, że nie sfałszował aktu zgonu, by uratować pacjenta przed niebezpieczeństwem. - Zrobiłem to dla pieniędzy - powie.

W 736. odcinku "Na dobre i na złe" (emisja w TVP2 w środę 20 marca o godzinie 20.55) Marcin stanie przed Okręgowym Sądem Lekarskim w Warszawie.

Rzecznik dyscyplinarny oskarży go o naruszenie godności lekarza i podważenie zaufania do zawodu oraz o sfałszowanie dokumentacji medycznej.

Sąd orzeknie, że Molenda wcale nie naruszył godności zawodu...

- To skandal! - krzyknie obecny na rozprawie Falkowicz (Michał Żebrowski).

- Nie możemy dopuszczać, żeby wśród nas, lekarzy, byli ludzie bez zasad. Ten człowiek to obraza dla wszystkich lekarzy - powie, wskazując palcem na Marcina.

Reklama

Prawnik Molendy (Marek Pituch) powie profesorowi, że jego klient nie popełnił żadnego błędu lekarskiego, a tym, że sfałszował akt zgonu, nie zagroził życiu ani jednego pacjenta.

- Sfałszowanie aktu zgonu to jedyne naruszenie, jakiego się dopuścił. Może zagraża dokumentom, ale dla pacjenta zrobiłby wszystko, o czym dobitnie zaświadcza ta sprawa - stwierdzi adwokat Marcina.

- Ryzykując życie i swoją pozycję zawodową doktor Molenda walczył o życie człowieka. Bez jego pomocy Zubrzycki zostałby zamordowany. Czy nie tak powinien postępować lekarz? - doda.

Oburzony Falkowicz poderwie się na równe nogi i zaproponuje kpiącym tonem, by w takim razie dać Molendzie medal. Sędzia każe mu usiąść i w ciszy wysłuchać drugiej części wyroku.

- Okręgowy Sąd Lekarski w Warszawie uznaje obwinionego lekarza Marcina Molendę za winnego naruszenia artykułu 41 Kodeksu Etyki Lekarskiej, a mianowicie sfałszowania dokumentacji medycznej i skazuje go na roczny zakaz wystawiania aktów zgonu - usłyszą zgromadzeni na sali rozpraw.

Marcin nieoczekiwanie poprosi przewodniczącego składu sędziowskiego o głos.

- Profesor Falkowicz na rację... - zacznie.

- Jestem człowiekiem bez zasad. Nie zrobiłem tego, żeby ratować człowieka. Zrobiłem to dla pieniędzy - wyzna.

- Jestem gnidą. A lekarz... Lekarz powinien być przede wszystkim przyzwoitym człowiekiem. Nie mogę nim być - doda.

Czy po tym szczerym wyznaniu Marcina sędziowie zmienią zdanie i jednak pozbawią Molendę prawa do wykonywania zawodu?


Agencja W. Impact
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy