"Na dobre i na złe": Matka chce ją wyswatać
Do Polski znów przyjedzie Wanda, matka Wiktorii. Co z tego wyniknie?
Po krótkim powitaniu, doktor Consalida ucieknie do kuchni, by uniknąć kolejnej rozmowy o Falkowiczu. Jednak matka od razu poruszy "niewygodny" temat:
- Może siadłybyśmy tutaj? Może ten twój profesor by do nas dojechał i....
- Profesor Falkowicz nie dojedzie i nie jest mój! Od razu wyjaśnię, żebyś nie miała wątpliwości: ożenił się. Ma żonkę, która pewnie mu gotuje domowe obiadki... I nie jestem nią ja! - Wiktoria, zdenerwowana, stanie naprzeciwko matki... A Wanda będzie w szoku.
- Masz do niego... żal?
- O co? Przecież to ja go odtrąciłam!
- Szybko się pocieszył...
- Nie ma tego złego, czego by się nie zapomniało przy odpowiedniej dawce węglowodanów!
Wiki wzruszy ramionami i temat uzna za skończony. W przeciwieństwie do Wandy... Kilka minut później, matka lekarki pozna kolejnego, szpitalnego "newsa" - o tym, że Przemek będzie wkrótce ojcem. I załamana, spojrzy na córkę:
- Kochanie... Przecież ty zostałaś kompletnie na lodzie! Jak ty to wszystko zniosłaś?
A Wiktoria tylko cicho jęknie...
- Moje życie nie polega wyłącznie na łapaniu facetów! Mam pracę i przyjaciół...
- Życie to nie wyłącznie praca! A przyjaciele zakładają rodziny. Jak dalej będziesz tak wybierać i przebierać, zostaniesz sama jak palec!
Wymówki, dobre rady... Po kwadransie rozmowy z matką, doktor Consalida będzie gotowa uciec na koniec świata! Jak odreaguje ten nadmiar "rodzinnej miłości"?