"Na dobre i na złe": Jan obroni Klaudię?
Ksawery wciąż próbuje zdobyć Klaudię i gdy dziewczyna go odrzuca, zamienia komplementy na groźby. A Jan staje w jej obronie... Jaką cenę zapłaci za bunt przeciwko ojcu?
Gdy profesor zagląda do pokoju lekarskiego, młody chirurg wypełnia akurat dokumenty. A Stanisławski od razu go krytykuje:
- Znowu papiery? Tylko na tyle cię stać?
Jednak tym razem Janek się odcina i to celnie.
- A ty? Ciebie przy stole operacyjnym też nie widziałem... Za to nachalnie nagabującego stażystki... owszem!
I po chwili rzuca ojcu twarde spojrzenie: - Ta dziewczyna straciła przeze mnie pracę... Daj jej spokój!
- Ależ właśnie ją odzyskała... Nie musisz czuć się winny.
- Na pewno nie ty jej w tym pomogłeś! Odczep się od niej!
A profesor szybko traci humor...
- Bunt? Gdy robię przelew na konto, jakoś się nie buntujesz.
- OK, dziękuję za przypomnienie rodzinnych zasad... Tata ma zawsze rację!
- Smarkaczu, wszystko mi zawdzięczasz... Wszystko! - tym razem w głosie seniora słychać już wściekłość.
- Ciekawe, czy jak powiem, że ucinam ci zastrzyki z życiodajnej gotówki, to też tak chętnie przyznasz mi rację? Nie będzie na mieszkanko, na pokerka, na długi... Te pieniądze z reklamy też już przegrałeś, co? Nigdy nie umiałeś się nawet porządnie postawić... Jakbyś nie był moim synem!
Czy Ksawery, po kłótni z synem, zostawi Klaudię w spokoju? A Janek wyrwie się w końcu spod wpływu ojca?