"Na dobre i na złe": Hania się buntuje!
Matka Hani znów wyłudzi od jednego z pacjentów łapówkę… A doktor Sikorka o mało nie straci przez to pracy!
Gdy lekarka odkryje prawdę, będzie w szoku. I od razu zacznie robić seniorce wymówki. Lucyna spróbuje jednak wszystkiego się wyprzeć...
- Nie wiem, o czym mówisz... Znowu jakieś kolejne oskarżenia i pretensje! Już mam tego dosyć! Myślisz, że ja nie mam swoich stresów?!
Hania, widząc reakcję matki, w końcu wybuchnie.
- Możesz wreszcie skończyć z kłamstwami, z graniem ofiary i chociaż raz w życiu wziąć odpowiedzialność za to, co zrobiłaś?!
- W ogóle nie masz serca dla mnie... W ogóle!
- Ja?!... Ja nie mam serca dla ciebie?! Zawsze myślałaś tylko o sobie! Gdyby nie tata, moje dzieciństwo byłoby koszmarem! On mnie zawsze podnosił na duchu... On i medycyna! Kocham swoją pracę, a teraz nawet to chcesz mi zabrać!
- Niepotrzebnie dramatyzujesz... Jesteś moją kochaną córeczką, w życiu bym cię nie skrzywdziła!
- Tak? Szpital może zgłosić sprawę do prokuratury. Grożą mi zarzuty korupcyjne... To jest poważna sprawa, mamo!
- Jakoś się rozejdzie po kościach, pójdziesz zagadać i będzie dobrze...
- Nie! To ty pójdziesz i "zagadasz"! I to teraz! Wyjaśnisz, co zrobiłaś...
- Stawiasz mnie w niezręcznej sytuacji, kochanie...
- Albo to zrobisz, albo to ja zadzwonię do prokuratury... Teraz!