"Na dobre i na złe": Grzegorz Daukszewicz bał się sceny!
Kim chciały być w dzieciństwie serialowe gwiazdy? Grzegorz Daukszewicz marzeń miał całkiem sporo!
- Policjantem, psychologiem, weterynarzem, muzykiem... Tych pomysłów było trochę, ale w tyle głowy zawsze było aktorstwo. Może dlatego, że jestem nieśmiały. Chciałem się w ten sposób konfrontować ze swoimi lękami. Im częściej wchodziłem na scenę, tym częściej czułem adrenalinę, a ona była dobra, bo wiedziałem, że nie była tym strachem, który czułem wcześniej. Dla mnie wyjście na scenę było sprawdzianem tego, jak się z tymi moimi lękami konfrontować - zdradza aktor w wywiadzie dla tvp.info.
A przy okazji - opowiada o przełomowym momencie, gdy naprawdę polubił scenę.
- Gdy w podstawówce robiliśmy jasełka, pierwszy raz przed tłumem kolegów coś "gdakałem" na scenie. Śmiali się ze mnie, byłem czerwony, chciałem się schować, ale to mi dało kopa. Pomyślałem, że dopóki nie powiem swojej kwestii od początku do końca, nie zejdę ze sceny - wspomina Daukszewicz.