"Na dobre i na złe": Falkowicz się buntuje!
Nowe wyzwanie - i skok adrenaliny. Zapraszamy na 662. odcinek "Na dobre i na złe", w którym Falkowicz znów pokaże swój "charakterek"...
W kolejną środę do Leśnej Góry trafi mężczyzna, który spadł z kilku metrów i mocno uderzył się w brzuch. Stanisławski uzna, że pacjent po wstępnych badaniach może wrócić do domu. Falkowicz postanowi jednak zatrzymać rannego na obserwacji - i wykonać tomografię. A gdy zajrzy na radiologię, czeka go niespodzianka: zakaz wstępu. Paweł oznajmi koledze, że choć tomograf nadal stoi w pracowni, nie mają prawa go użyć.
- Podobno sprzęt nie należy do nas... Komornik wszedł i otaśmował!
Falkowicza jednak to nie zatrzyma... Chirurg zerwie taśmę jednym ruchem - i ruszy do akcji, gotów nawet złamać prawo. A do tego zmusi radiologa, by mu pomógł.
- W tej chwili nie interesują mnie pana problemy. Interesuje mnie pacjent!(...) Proszę uruchomić ten aparat!
- To nie żyrandol... Pan wie, ile to będzie trwało?
- No, to niech się pan ruszy! Na co pan czeka?!
Tomografia wykaże w końcu, że ranny ma pękniętą śledzionę i wymaga natychmiastowej operacji. Badanie uratuje więc choremu życie. Stanisławski jednak wcale się z tego nie ucieszy... I tuż po zabiegu wezwie Falkowicza "na dywanik".
- Odpieczętował pan zajęty sprzęt... Cudzy sprzęt. Zapłaci pan za jego użycie z własnych pieniędzy! Popełnił pan cały zestaw wykroczeń...
A chirurg w odpowiedzi rzuci lodowatym tonem:
- Widzę, że pan nie rozumie... To może tak: najwięcej spraw sądowych przegrywanych przez szpitale dotyczy właśnie nierozpoznanego, opóźnionego pęknięcia śledziony. Pacjent trafia do szpitala po urazie w dobrym stanie, pozornie nic mu nie jest... A potem nagle krwotok - i nie żyje. Właśnie uratowałem pana od paki!
- Mnie? Pacjent miał się wypisać na własne życzenie...
- Umarłby w domu!
Jaką cenę Falkowicz zapłaci za swój bunt? I czy w końcu znajdzie sposób, by pokonać nowego dyrektora? Ciekawych zapraszamy przed telewizory!