"Na dobre i na złe": Falkowicz kontra doktor Gratz
On kłamie od rana do wieczora i chyba nikt nie zna jego prawdziwych uczuć. Ona wyłudza pieniądze od pacjentów i przy okazji szprycuje ich narkotykami. Kto okaże się twardszym zawodnikiem?
Profesor opowiada policji o przestępstwach, których dopuściła się Róża Gratz, ale nie ma dowodów. A komisarz wpada na pomysł, by oskarżyć "panią doktor" o oszustwo.
- Musi dojść do transakcji: leki - pieniądze. Albo do namawiania, żeby pacjent porzucił terapię i zdał się wyłącznie na jej "medykamenty"... Obaj postanawiają nagrać doktor Gratz podczas rozmowy z jej ostatnią ofiarą - Jarkiem Górskim... I chirurg zastawia w końcu pułapkę.
Jednak tuż przed umówionym spotkaniem w szpitalu zjawia się policja. Z nakazem aresztowania Górskiego - po tym, jak pacjent nielegalnie sprzedał nerkę.
- Niech pan mnie ratuje! - Jarek, przerażony, błaga Falkowicza o pomoc. - Robią ze mnie przestępcę... Ze mnie?... Jestem ofiarą!
A funkcjonariusz rzuca krótko: - O tym zdecyduje sąd... Handel organami w Polsce jest zabroniony. Proszę się ubrać, pogarsza pan swoją sytuację!
Profesor zachowuje zimną krew i wyprasza policjantów z oddziału: - Pacjent wymaga dalszej hospitalizacji! Proszę panów o opuszczenie sali! Ale to nie wystarcza... Bo na szpitalnym korytarzu "mundurowych" zauważa doktor Gratz. I na widok policji w popłochu ucieka.
Falkowicz jednak się nie poddaje... I kilka godzin później nakłania oszustkę, by wróciła - na spotkanie z nową pacjentką, zdesperowaną i bliską śmierci: Gretą.
- Pomyślałem, że pani będzie dla niej ostatnią deską ratunku... Doktor Gratz chwyta przynętę i następnego dnia zjawia się w szpitalu. Podczas rozmowy z Gretą cały czas uważa jednak na słowa... I nie zostawia dziewczynie żadnych "leków".
A do tego uprzedza Falkowicza, że planuje wyjechać z Polski. Profesor próbuje ją zatrzymać i zdobyć w końcu dla policji jakiś dowód.
- A moja terapia? Słono mnie kosztuje, ale tylko to trzyma mnie przy życiu! - Prześlę panu leki! - Ale ja ich potrzebuję teraz! Proszę... Mam pieniądze, dużo pieniędzy! Jednak Róża odpycha go i kieruje się do wyjścia...
Falkowicz, zdesperowany, pada w końcu na kolana: - Proszę! Chociaż odrobinę, pani nie wie jak są mi potrzebne! Jaki będzie finał? Dowiemy się już 7 stycznia.